Wyrypa w Beskidzie Małym? Pewnie skwitujecie stwierdzeniem "jaki Beskid, taka wyrypa"... Dobrze, a co powiecie na szlak znakowany jednym kolorem, długości 28km i mający ponad 1300m podejść? Zapraszam na przejście żółtym szlakiem im. rodziny Frysiów, prowadzącym przez ciekawe zakamarki Beskidu Małego.
Plan
Wyprawę prowadzi licencjonowana przewodniczka beskidzka, Sabina vel Ruda Beskidzka. Idziemy w ramach akcji charytatywnej dla ciężko chorego małego Leona. Sabina zaplanowała przejście całego szlaku im. rodziny Frysiów. Szlak ten wije się w Beskidzie Małym, prowadząc zarówno przez często odwiedzane miejsca (Potrójna, Kiczera) jak i takie gdzie trudno spotkać kogokolwiek (Jawornica, Złota Górka). Trudny logistycznie - my tę kwestię rozwiązaliśmy rozstawiając auta na starcie (parking Rzyki Praciaki, bezpłatny) i mecie (parking przy Targu w Porąbce, bezpłatny). Czas przejazdu pomiędzy punktami skrajnymi to 35 minut.
Wyrypa w Beskidzie Małym?
Skoro tytuł "Wyrypa w Beskidzie Małym" sugeruje niełatwy szlak, to spróbujmy uściślić co rozumiemy przez słowo "wyrypa". To połączenie długości szlaku i sumy podejść. Dużo zależy też od pory roku i warunków na szlaku. W przypadku naszej wędrówki (początek marca), po zimie ani śladu - co ułatwia przejście. Z drugiej strony utrudnienie w postaci błotnych odcinków i padający w zasadzie cały dzień deszcz. Na naszej trasie mieliśmy trzy solidne podejścia, każde ze średnim nachyleniem 11-13%:
Rzyki Praciaki - pod Smrekowicą: 2,7km i 360m różnicy wysokości.
Targanice - Złota Górka: 3km i 343m różnicy wysokości
Wielka Puszcza (Raztoka) - Kiczera: 3,5km z 387m różnicy wysokości
Dla porównania inne beskidzkie "wyrypy", ujednolicone do 1km na najtrudniejszym odcinku (nie wszędzie jest to możliwe ze względu na krótki dystans):
Relatywnie, 11% to nie jest dużo. Natomiast, złożenie 3 takich podejść w jednej wyprawie, to już sporo. To znacznie więcej niż wejście na Babią Górę z Krowiarek (4,6km i 725m różnicy wysokości). Co oznacza, że tytuł "Wyrypa w Beskidzie Małym" ma solidne uzasadnienie ;-)
Podejście 1: Rzyki Praciaki - pod Smrekowicą
2,7km i 360m różnicy wysokości
Pierwsze z trzech podejść dla mnie było najłatwiejsze. Ale dla dwóch osób z naszej grupki ten początek był trudny. Co ciekawe, powód był taki sam, tylko inaczej na nas działał.
To podejście mieliśmy chwilę po wyjściu z samochodu. Dla części grupy to zwiększało percepcję wyrypy (organizm musi się przyzwyczaić do wysiłku). Dla mnie z kolei podejście na świeżo oznacza dużo energii. W dalszej części szlaku te subiektywne odczucia odwróciły się. A ostatnie zejście, z Kiczery do Porąbki, w moim wykonaniu było ślamazarnie wolne, a część grupki wręcz zbiegła. Warto o tym pamiętać wędrując w grupie - czasem reagujemy różnie na te same warunki. Góry uczą cierpliwości i zwracania uwagi na innych.
Zostawmy rozważania o fizjologicznej stronie wędrowania. Nasza wyprawa odbyła się na początku marca. Normalnie o tej porze roku powinniśmy mieć zimę. Ale w tym roku nie dość, że śniegu nie było, to widać już wyraźnie oznaki wiosny.
Pierwsze podejście kończy się pod Smrekowicą, a potem jest długi fragment grzbietowy. Odcinek "Rozstaje u Anuli - Łamana Skała - Potrójna - Jawornica" jest bardzo przyjemny. Długie płaskie fragmenty, krótkie i łatwe podejścia, takież same zejścia. Nawet deszcz jakoś specjalnie nam nie przeszkadza. Zakładamy peleryny i w drogę!
Chatki pod/na Potrójnej
W okolicach Potrójnej (tej 883m) są dwie Chatki. Jedna studencka - "Pod Potrójną", druga prywatna - "Na Potrójnej". Szlak żółty przechodzi obok obu. Do pierwszej zaglądamy po pieczątkę, do drugiej - na żurek.
Beskidzkie chatki studenckie mają swój niepowtarzalny klimat. Składa się na niego panujący w obejściu "twórczy bałagan". Każda wizyta w takiej chatce to nowe odkrycie.
"Chatka na Potrójnej" jest w budynku równie starym jak ta "Pod". Warunki podobne, aczkolwiek prywatny właściciel oznacza trochę mniej "twórczego bałaganu" ;-)
Jawornica
Szlak z Rzyk przez Łamaną Skałę do Potrójnej był naszej grupce dobrze znany. Każdy z nas był tam "n razy". Natomiast fragment trasy od Potrójnej przez Jawornicę, Targanice, Złotą Górkę, przełęcz Bukowską na Kiczerę był dla nas wszystkich pionierski. I chyba tak jest dla innych - liczba napotykanych turystów zaczęła zmierzać do zera.
Jawornica to centralny punkt naszej wycieczki. I nie mam tu na myśli odległości (to 11km, czyli około 2/5 trasy). Na Jawornicy stoi krzyż, który postawiono dla upamiętnienia małżeństwa Frysiów - ich imieniem nazwany jest cały nasz dzisiejszy szlak.
Państwo Frysiowie i dwie inne osoby zginęły w 1935r pod Babią Górą, w okolicach nieistniejącego już schroniska Beskidenverein (jego ruiny są na zielonym szlaku schodzącym z Diablaka do Lipnicy). Dotarłem do wycinka gazety "Turysta w Polsce" z 1935r w którym opisano to tragiczne wydarzenie. Fragment:
W nocy z 14-go na 15-go lutego b.r. (1935 r.) zdarzyła się pod szczytem Babiej Góry katastrofa, która w ofierze zabrała cztery młode życia. W orkanie śnieżnym, szalejącym tej nocy nad całym obszarem Beskidów Zachodnich uległ zagładzie kompletny, czteroosobowy zespół K. S. “Beskid” z Andrychowa – Wadowic, biorący udział w rajdzie gwiaździstym Skimki. Zginęli: Janina Frysiówna, Helena Banachowska, Władysław Olejczyk i Kazimierz Fryś, który był kierownikiem zespołu. Krytycznego dnia wymaszerowała drużyna “Beskidu” ze schroniska pod Pilskiem z zamiarem podejścia na szczyt Babiej Góry i dotarcia do schroniska “Beskidenvereinu”, wznoszącego się poniżej szczytu na stokach południowych. Drużyna, mimo bardzo wielkich trudności atmosferycznych dotarła późnym wieczorem na szczyt, z którego rozpoczęła zjazd do schroniska zagubionego w kurniawie i ciemnościach. Schroniska tego nie udało się żadnemu z członków zespołu odnaleźć i wszyscy padli ofiarą żywiołu burzy.
Polecam lekturę całego artykułu "Tragiczna Kurniawa na Babiej Górze".
Krzyż i tablica znajdują się na Jawornicy, wznoszącej się nad Andrychowem, gdyż to z tego miasta pochodziło troje z czworga ofiar.
Podejście 2: Targanice - Złota Górka
3km i 343m różnicy wysokości
Z Jawornicy schodzimy do Targanic (ok. 400m n.p.m.) - po to tylko by po drugiej stronie wsi wspiąć się znowu na 750m. Wyrypa w Beskidzkie Małym? No właśnie. Zejście, wejście... Najwyższym szczytem w tej części szlaku jest Złota Górka (757m n.p.m.). Góra o takiej nazwie musi mieć legendę! Tak też jest, wg Wikipedii:
(...) w jaskini Złotej Górki mieli swoją kryjówkę zbójnicy, chodzący na wyprawy na szczudłach, wzbudzając tym samym popłoch wśród miejscowej ludności. Podobno skarby zbójców do tej pory znajdują się w pieczarze na stokach Złotej Górki
Na Złotej Górce nie ma niestety tabliczki szczytowej. Takowa jest na sąsiednim, nieco niższym Porębskim Groniu. Jak prawie wszędzie w Beskidzie Małym, niezwykle trwałe emaliowe tabliczki (malowane proszkowo i wypalane) dostarczył Emalkent, we współpracy z PTTK Wadowice.
Schodząc z Porębskiego Gronia, na przełęczy Bukowskiej odchodzimy trochę (ok. 300m) od szlaku by odwiedzić Chatkę Klubu Turystyki Górskiej "Limba" na Trzonce. Chatka pusta, ale przedsionek otwarty - jest pieczątka i krótki postój na herbatę z termosów i batoniki własnej produkcji.
Podejście 3: Raztoka - Kiczera
3,5km z 387m różnicy wysokości
Najdłuższe podejście dzisiaj, z największą różnicą wysokości. Trudy tego podejścia wynagrodził nam widok ze szlaku między Trzonką a Wielką Puszczą (Raztoką). Dzień pochmurny, towarzyszyła nam uparcie mżawka. Widoków nie było prawie żadnych. Ale wszyscy byliśmy zgodni, że klimat tego miejsca - patrz zdjęcie niżej - był wyjątkowy. Włóczykijom naprawdę niewiele trzeba do szczęścia! Tu przypomina mi się znane górskie powiedzenie:
Pytanie: "Po co chodzisz w góry?"
I tu ludzi dzielimy na dwie grupy:
Większa - nie zrozumie odpowiedzi
Mniejsza - nie zadaje tego pytania!
W dolinie potoku Wielka Puszcza nasza przewodniczka wyrywa mnie z zamyślenia pytaniem - "jaka to roślina?" Hm... mała, zielona... co to może być... Wędrówki z przewodnikiem kształcą!
Na przełęczy Isepnickiej (693m n.p.m.- to głęboko wcięta przełęcz między Kiczerą 827m a Cisową Grapą 810m) nasz żółty szlak spotyka - po raz drugi dzisiaj - czerwony Mały Szlak Beskidzki. Razem wchodzą na Kiczerę. Tam czerwony schodzi do Porąbki przez Żar, a nasz żółty do tej samej miejscowości schodzi bezpośrednio "na krechę" (prawie).
Na Kiczerze ostatni, krótki postój. Wypijamy resztę herbaty, dojadamy batoniki i schodzimy do Porąbki. Dwoje z nas zbiegło, ale mi to zejście sprawiało trochę kłopotów. W efekcie na parking zeszliśmy już po zmroku. Mieliśmy oczywiście czołówki w plecakach, ale bliskość cywilizacji sprawiała, że nie było zupełnie ciemno i nie trzeba było wspomagać się światłem.
Mam nadzieję, że nasza "wyrypa w Beskidzie Małym" (możemy dodać znak pytajnika...) zainspiruje was do wędrówek w tym ciekawym paśmie!
Wyrypa w Beskidzie Małym? Podsumowanie
Data przejścia: 02.03.2024
Czas przejścia (wliczając postój na Potrójnej): 9:15h
Dystans: 27,8km
Suma podejść: 1341m
Najwyższy punkt: pod Łamaną Skałą, 921m n.p.m.
Ciekawe miejsca: Rzyki (stacja narciarska / ośrodek wypoczynkowy Złoty Groń), Rozstaje u Anuli (legenda), Łamana Skała (wychodnie skalne), Potrójna (dwie "chatki"), Jawornica (ruiny schronu turystycznego i krzyż upamiętniający ofiary tragedii pod Babią Górą w 1935r), Targanice (gastronomia), Trzonka (chatka KTG "Limba" - nie bezpośrednio na szlaku), Kiczera (punkt widokowy), Porąbka (dogodny punkt startu na szlaki)
Region geograficzny: Beskid Mały