Rok temu sprezentowałem sobie "50km na 50-te urodziny" i przeszedłem całe Pieniny, od Białej Wody po Nową Białą (to dokładnie 54,2km). Rok minął, PESEL się nie zmienił, kondycja i motywacja też nie. Zafundowałem więc sobie podobny prezent - całe Gorce w jeden dzień. Od miejscówki w Krościenku nad Dunajcem do restauracji "Prosty Temat" w Rabce-Zdrój wyszło minimalnie poniżej 51km, ale brakujące metry dodałem sobie na Lubaniu i Studzionkach.
Plan
Rok temu szedłem sam (nie wytrzymałem tempa młodszego kolegi). Na 51-e urodziny mam doborowe towarzystwo (było nas 5-oro, w tym druga solenizantka 50-latka oraz mój ulubiony brat ;-) ). Ruszamy punktualnie o 4:00 z miejscówki "Jagiellońska 179" w Krościenku n/D (gdzie zameldowaliśmy się na noc) czerwonym szlakiem GSB, przez całe Gorce w jeden dzień do Rabki-Zdrój. Powrót do bazy zapewniły nam zaprzyjaźnione rowerzystki, które po ukończeniu Velo Czorsztyn, przyjechały po nas dwoma autami (dziękujemy!).
W opisie zdjęć podaję godzinę dotarcia do danego punktu.
Lubań
Urodziny na początku września i moje tempo chodzenia oznaczają, że bez czołówki się nie obejdzie. Trzeba wyjść przed świtem. O czwartej rano jest zupełnie ciemno. Dojście do szlaku chodnikiem, wzdłuż ulicy Jagiellońskiej w Krościenku n/D przebiega błyskawicznie - traktujemy to jak rozgrzewkę. Wkrótce po wejściu na czerwony szlak rozpoczynamy długie podejście pod Lubań. Założyłem sobie 4h na ten odcinek.
Mamy dobrą ekipę, trzy z pięciu osób to młodzież (czytaj: poniżej 50 lat ;-) ) i dyktują nam na podejściu dobre tempo. Takie, żeby dwoje 50-latków nie zamęczyć, ale też spacerek to nie jest. W porannym chłodzie idzie się dobrze, kilometry i przewyższenie szybko mijają.
Efekt tego dobrego tempa to dotarcie o 7:00 na wieżę widokową na Lubaniu - godzinę wcześniej niż zakładałem. W 3 godziny od startu przeszliśmy 12km i ponad 800m przewyższenia. Ranek już się obudził, ale widoki mocno przychmurzone. To w sumie dobry znak, bo nie będziemy mieli palącego słońca. W prognozie czai się deszcz, ale jak się okaże, rozminiemy się z niżem genueńskim i przejdziemy na sucho. Wchodzimy sobie na wieżę. Patrzymy na Gorce - widać nasz szlak aż po Turbacz.
Pozwalamy sobie na przerwę śniadaniową. Dotarcie na pierwszy szczyt godzinę przed zakładanym czasem to bardzo dobry prognostyk. Humory nam dopisują, pogoda też.
Studzionki
Po krótkim, stromym i kamienistym zejściu z Lubania (podziwiam rowerzystę, który tam... wnosi swoje dwa kółka!) mamy przed sobą długi, prawie płaski grzbiet Lubania schodzący do osiedla Studzionki (część Ochotnicy Górnej) i dalej na przełęcz Knurowską. Ten fragment jest łatwy i przyjemny. Brak dużych przewyższeń, szeroka i w miarę równa droga oraz wspomniana rześka pogoda, sprawiają, że przechodzimy ten odcinek szybko (10,5km w 2h).
Studzionki to wysoko położone osiedle, z pięknym widokiem (można sprawdzić w tym poście, z mojego przejścia GSB w 2024). Ale chmurny dzień, który jest błogosławieństwem dla naszego planu przejścia 50km, nie daje wielu widoków. Coś za coś. Rok wcześniej, na 50-te urodziny w Pieninach miałem widoki, ale za cenę słońca i wyższej temperatury.
Robimy sobie drugą przerwę, trochę krótszą niż na Lubaniu. Nikogo nic nie boli, nastroje dobre, pogoda sprzyja. Teraz przed nami zejście (ale z trzema krótkimi podejściami) na przełęcz Knurowską. To będzie 25-ty kilometr i ewentualna możliwość zejścia ze szlaku (szosa). Nikt z nas nawet o tym nie myśli!
Turbacz
Za przełęczą Knurowską wchodzimy w Gorczański Park Narodowy. Budki nie ma, ale kupiłem bilety dzień wcześniej online. Zawsze w ten sposób wspieram działalność Parków Narodowych, nawet jeśli biletów nikt nie sprawdzi. Gorczański PN bardzo dobrze dba o powierzony mu teren. Gospodarze parku umiejętnie łączą ochronę przyrody z udostępnianiem jej dla turystów.
Widoków dalej nie ma. A wręcz mgła zasłania wszystko. Trochę szkoda, ale tym razem celem jest przejście 50km a nie widoki. Taka pogoda jest dla mnie idealna. Tak na marginesie, z jakiegoś powodu - którego nie potrafię wytłumaczyć - lubię wędrować w Gorcach we mgle.
Trochę mi jedynie szkoda Hali Długiej - to przepiękna gorczańska polana, z widokiem na Podhale i Tatry. Chciałem pokazać ją bratu. Jak jest piękna, można zobaczyć w poście z 7-go dnia mojego GSB w 2024 roku. Tym razem bez widoków, ale w znakomitych nastrojach i w czasie którym jestem zaskoczony (34km i prawie 2000m podejść w 9h), docieramy do schroniska PTTK na Turbaczu. Jest dopiero 13:00, a mamy za sobą praktycznie całość podejść. Przed nami już tylko Turbacz i długie zejście do Rabki-Zdrój.
W schronisku robimy sobie dłuższą przerwę na kawę i przepyszny koktail jagodowy. Obiadu nie jemy - na to będzie czas na mecie. Turbacz zmusza nas do założenia kurtek i trochę straszy mżawką. Ale nic wielkiego z tego nie będzie, bez przygód dojdziemy do Rabki-Zdrój.
Rabka-Zdrój
Przed nami już tylko zejście do Rabki-Zdrój. Idziemy cały czas czerwonym szlakiem, mijając Obidowiec oraz dwa schroniska - Stare Wierchy i Maciejową. W tym pierwszym tylko krótka przerwa toaletowa, do Bacówki na Maciejowej nawet nie zaglądamy.
Zejście do Rabki-Zdrój raczy nas czymś w rodzaju widoku. No prawie - przynajmniej nie ma już mgły.
W Rabce-Zdrój przechodzimy obok Chaty Marcina, gdzie gospodarz umieścił dokładne informacje dotyczące Głównego Szlaku Beskidzkiego. Ja przeszedłem go dwa razy, może dla moich towarzysz i towarzyszek będzie to inspiracja? Jeśli tak, to na pewno nie w tempie 50km na dzień. Tak można iść na urodziny, a GSB jest zbyt piękny by przezeń przebiegać.
Docieramy do ustalonej mety - restauracji Prosty Temat. Tam zasłużony obiad. Wszyscy cali i zdrowi, nawet odcisków nie mamy. Na pięć osób, jest tylko ból jednej stopy (ale nie przeszkodził w osiągnieciu celu). Rok temu przejście przez Pieniny zajęło mi 16h15min (sam, w dużo wyższej temperaturze). Na 51-e urodziny całe Gorce w jeden dzień, dzięki super ekipie i bez palącego słońca, przeszedłem w 14 godzin. Na kolejne urodziny nie stawiam sobie celu pobicia tego czasu. Ale będę chciał tradycję kontynuować!
Całe Gorce w jeden dzień. Podsumowanie
Data przejścia | 06.09.2025 |
---|---|
Dystans | 50,5km |
Suma podejść | 2000m |
Czas przejścia | 14:00h (wliczając postoje, w tym ok 45min w schronisku na Turbaczu) |
Punkty GOT | 69 (trasa wymagająca) |
Najwyższy punkt | Turbacz, 1310m n.p.m. |
Ciekawe miejsca | Krościenko nad Dunajcem (początek szlaku, komunikacja publiczna, baza noclegowa), Lubań (baza namiotowa, wieża widokowa); Studzionki (punkt widokowy) i Przełęcz Knurowska (szosa); Hala Długa (przepiękna Gorczańska hala z widokiem na Tatry); Turbacz (schronisko); Rabka-Zdrój (koniec szlaku, komunikacja publiczna, baza noclegowa) |
Regiony geograficzne | Gorce |
Nocleg | Jagiellońska 179, Krościenko nad Dunajcem |