Deszczowy dzień pod koniec lipca. Idealna pogoda... na trasę w Beskidzie Małym. Startujemy z Porąbki, po drodze będzie Żar widziany z góry Kiczera, emaliowane tabliczki szlakowe i kamienny (!) szałas.
Plan
Przeszliśmy pętlę z Porąbki na Kiczerę i Kocierz. Ulewny deszcz po południu zmodyfikował nam trasę - wróciliśmy drogą przez Wielką Puszczę zamiast szlakiem przez Bukowski Groń. 22km, 765m podejść.
Parking - darmowy, pod Urzędem Gminy Porąbka.
Trochę słońca
Początek wycieczki jest pogodowo niezły. Pochmurnie, ale nie pada. W dobrych nastrojach ruszamy z parkingu. Pierwsze zdjęcie to historyczne murale na gminnym ośrodku kultury.
Na początek mamy do pokonania prawie 500m podejścia na Kiczerę (827m n.p.m.). Kiczera góruje na znanym Żarem, którego szczyt został zniwelowany celem budowy zbiornika - części elektrowni pompowo-szczytowej Żar-Porąbka. Na razie Żar ze swoim płaskim szczytem jest przed nami. Z Kiczery będziemy mieli Żar widziany z góry.
Gór o nazwie Żar jest w Beskidach kilka. Na myśl przychodzi Żar nad Kalwarią Zebrzydowską (527m) czy Żar - najwyższy szczyt Pienin Spiskich (883m). Nazwa odnosi się do sposobu uzyskania miejsca na wypas - żarzenia, czyli wypalania lasu.
Warto zwrócić na tabliczki szlakowe - w Beskidzie Małym dużo tabliczek wykonał Emalkent. Tabliczki są metalowe, malowane proszkowo i wypalane. Są bardziej trwałe niż te spotykane w innych pasmach - malowane zwykłą farbą na drewnie lub metalu.
Na Kiczerze spotykamy Mały Szlak Beskidzki (czerwony, 137km z Bielska-Białej Straconki na Luboń Wielki). Pójdziemy nim aż na Przełęcz Kocierską. Najpierw jednak schodzimy trochę ze szczytu, aby popatrzeć na Żar z góry. W tle mamy pasmo Czupla i Magurki Wilkowickiej a na horyzoncie Skrzyczne.
Trochę deszczu
Od Kiczery idziemy w stronę przełęczy Przysłop Cisowy (pod Wielką Cisową Grapą). Trochę przed przełęczą, po prawej stronie szlaku, znajdujemy unikat - ruiny kamiennego szałasu. Szałasy, z założenia obiekty tymczasowe, stawiane były z drewna. A tu proszę - kamienny.
Pod przełączą Przysłop Cisowy rozciąga się rezerwat przyrody Szeroka. Chroni on naturalny, dolnoreglowy las bukowy. Rezerwat jest mały, ma zaledwie 49ha. Szlak prowadzi północnym skrajem rezerwatu.
Od przełęczy krótkie podejście na najwyższy dzisiaj punkt - Kocierz (879m n.p.m.). W przeciwieństwie do niższej Kiczery, Kocierz jest zalesiony i widoków nie ma zeń żadnych. Kocierz był drzewiej nazywany Szerokim Groniem. Nazwa ta odnosiła się do całego grzbietu, aż do Przełęczy Kocierskiej. Nazwa uzasadniona, gdyż Kocierz widziany z północy i południa wygląda jak szeroki wał.
Na mapach austriackich Kocierz był błędnie nazwany Uptasem. Kazimierz Sosnowski, beskidzki pionier i badacz, wiedząc, że "Uptas" to nazwa błędna, a nie znając prawidłowej, nazywał Kocierz "Wielką Górą". Ta nazwa pojawia się jeszcze na mapach aż do roku 1983r - wtedy przywrócono nazwę Kocierz.
Od Kocierza zaczyna towarzyszyć nam deszcz. Taki przyjemny, lipcowy, ciepły kapuśniaczek. Dochodzimy do Przełęczy Kocierskiej, gdzie w zajeździe postanawiamy "przeczekać"...
Dużo deszczu
Przeczekanie skończyło się... regularną ulewą, która nie zamierzała ustawać. Zmieniłem w tym miejscu plan powrotu - zamiast zielonym szlakiem przez Bukowski Groń, wróciliśmy do Porąbki drogą przez Wielką Puszczę (to nazwa wioski, a nie rozległy las!). Oszczędziliśmy sobie wejścia i zejścia błotnistym i potencjalnie śliskim stokiem.
Po drodze, w miejscowości Roztoka, odkryliśmy pomnik oddziału AK "Garbnik", który operował w tym rejonie w latach 1943-45.
Polecam Żar widziany z góry. Jeśli nasza trasa wydaje się zbyt długa, można po prostu wejść z Porąbki na Kiczerę, po czym zejść szlakiem przez Żar.