Celem wyprawy były panoramy. Ale przy widoczności takiej jak na zdjęciu-okładce, skupiliśmy się na gorczańskich tajemnicach. Wypatrzyliśmy lilię złotogłów i poznaliśmy ciekawe historie - partyzant, baca i zbójnik. Na koniec - kilka gorczańskich piękności.
Plan
Zaplanowaliśmy pętlę z Lubomierza-Rzeki. Wieża widokowa na Gorcu, przejście grzbietem na Jaworzynę Kamienicką i powrót doliną Kamienicy. Po drodze partyzant, baca i zbójnik.
Co polanka to... zamglona panoramka
Miała być kolejna wyprawa z serii "co polanka to panoramka" (patrz poprzedni wpis z Gorców). A było tak:
Dla porządku pokażę co mieliśmy nadzieję zobaczyć. Poniżej potencjalne widoki z wieży na Gorcu. A po widoki z tej trasy odsyłam do postu sprzed roku.
Z braku widoków post będzie miał trzech bohaterów - partyzant, baca i zbójnik. A na koniec tajemniczy turysta-pustelnik.
Partyzant
Gorce były obszarem działania partyzantki Armii Krajowej, Armii Ludowej, sowietów oraz grup niepodległościowych działających po 1945 roku (z tych ostatnich najbardziej znany jest Józef Kuraś "Ogień"). W tym poście skupię się na tych pierwszych.
Obszarem działalności partyzanckiej były graniczące z Gorcami Podhale, Kotlina Sądecka oraz okolice Rabki i Mszany. W górach partyzanci znajdowali schronienie. "Bazami" były istniejące bacówki, budowano "ziemianki". Korzystano również z schronisk (Turbacz, Stare Wierchy) jako punktów kontaktowych i przerzutowych. W Gorcach operowały oddziały 1 1 pułku strzelców podhalańskich. Największą grupą był oddział kapitana Juliana Zapały "Lamparta".
Okupanci nie zapuszczali się w góry - jeśli nie musieli. Taka "konieczność" - z ich punktu widzenia - zaistniała w październiku 1944r. Do Ochotnicy sprowadzono silną grupę SS "Galizien" celem oczyszczenia Gorców z partyzantki. "Lampart" postanowił skorzystać z okazji i wydać Niemcom bitwę. Z uwagi na szczupłość swojego oddziału, nawiązał współpracę z partyzantką sowiecką pod dowództwem majora Iwana Zołotara. W dniach 18-20 października 1944 stoczono szereg potyczek, nazwanych "bitwą pod Ochotnicą". Partyzanci zlikwidowali kilkudziesięciu SS-manów. Z ich strony zginął tylko jednej żołnierz - plutonowy Władysław Pisarski "Piwonia". Jego grób znajduje się poniżej zielonego szlaku z Gorca w kierunku Jaworzyny Kamienickiej, w okolicach Przysłopu Górnego (lokalizacja GPS).
Baca
Na polanie pod Jaworzyną Kamienicką znajduje się maleńka kapliczka. Tak mała, że nie można do niej wejść. Została postawiona w 1906r, a jej fundatorem był Tomasz Chlipała zwany "Bulandą". Kapliczka nosi nazwę "Bulandowa".
Bulanda był najbardziej znanym i największym bacą gorczańskim. Miał do 800 owiec (dla porównania, współczesne stada rzadko przekraczają 200 sztuk). Był też zielarzem i znachorem. Leczył ludzi i bydło. Był tak znany, że przyjeżdżali do niego mieszczanie z Krakowa, wiemy też o pułkowniku z Wiednia i Żydzie z Berlina. Jak na gazdę, Tomasz Chlipała był zamożnym człowiekiem.
Bulanda nie miał wykształcenia medycznego, był więc posądzany o czary. By ukrócić takie plotki, ufundował kapliczki w Lubomierzu, gdzie mieszkał, oraz właśnie na polanie Jaworzyna, gdzie wypasał owce. Miał też poparcie proboszcza z Niedźwiedzia. Księdzu chorowały krowy, Bulanda je wyleczył, co skłoniło księdza to uznania wiedzy Chlipały jako daru Bożego.
Bulanda dożył sędziwego wieku (ok. 80 lat). Gdy umierał, zebrał przyjaciół i sąsiadów na ucztę i pożegnał się z nimi słowami:
Dziękuję ci, słoneczko, żeś mi świeciło i wom, gwiazdy, tez, dziękuję tobie, wietrzyku, ześ powiewał według mej potrzeby i tobie, rzyko, żeś do mnie sumem gadała... I żegnał w takich słowach cały świat. Wróciwszy do izby, rzekł do zebranych: Moi kochani, jo już odchodze bo na mnie cas. Ostajcie z Bogiem.
Po tych słowach odszedł do sypialni i w nocy umarł.
Zbójnik
Trzecia postać związana z naszą gorczańską wyprawą to zbójnik Józef Baczyński. Co prawda nie ma bezpośrednich śladów po nim, ale według legendy zbójnik w Gorcach miał swoją kryjówkę. Była nią podobno Zbójecka Jama - jaskinia pod polaną Jaworzyna Kamienicka (szlak krajoznawczy czerwony spod kapliczki Bulandowej). Do jaskini można wejść, ale trzeba mieć odpowiedni sprzęt - wejście to głęboka na 3,5m wąska studnia.
Józef Baczyński dokonał wielu zuchwałych napadów. Skończył jak większość zbójników - skazany na karę śmierci. Sąd w Krakowie nie powiesił go jednak za żebro, a skazał na ścięcie. Ze zbójnikami karpackimi jest trochę jak z żołnierzami wyklętymi - dla jednych to bohaterowie, dla innych bandyci. Jako ciekawostka - w Gorcach Baczyński nie ma pomnika, natomiast w miejscowości Węgierska Górka w Beskidzie Żywieckim jest "Aleja Zbójów", upamiętniająca 6 rozbójników działających w tamtych stronach. Jednym z nich jest właśnie Józef Baczyński (patrz zdjęcie w tym poście).
Tajemniczy Turysta
Prawie na końcu naszego szlaku, już przy drodze asfaltowej prowadzącej na parking, znajduje się drewniana chata. Jest to tzw. "Papieżówka". W 1976r prywatne rekolekcje odbył w niej Karol Wojtyła. Przebywał tam incognito, bez kardynalskiego splendoru.
Na początku posta, którego bohaterami był Partyzant, Baca i Zbójnik umieściłem zdjęcie pięknej lilii złotogłów. Dzięki uprzejmości koleżanki z naszej grupy - Renaty - na koniec kilka zdjęć innych gorczańskich piękności. Niestety nie potrafię je nazwać...