Jednym z głównych aspektów szkolenia na kursie przewodników beskidzkich jest znajomość topografii i umiejętność opisania widocznej panoramy. Tego nie da się nauczyć na sucho. Generalnie orientuję się dość dobrze, jeśli chodzi o główne szczyty, a Babią Górę wskażę z zamkniętymi oczami ;-) Natomiast góry typu Ogorzała czy jedna z kilkunastu Kiczor to już wyższy poziom wtajemniczenia. Wyprawę "co polanka to panoramka" tak zaprojektowałem, żeby przećwiczyć widoki na Beskid Wyspowy i Gorce.
Plan
Parkujemy w Lubomierzu (bezpłatny parking) przy sklepie pod kościołem. Wejdziemy na Kudłoń czarnym szlakiem. Następnie zejdziemy żółtym na przełęcz Przysłop, skąd udamy się na Jasień. Zejście na parking szlakiem czarnym.
Lubomierz
Lubomierz położony jest wzdłuż drogi DK968 Mszana Dolna - Zabrzeż. Ta droga umownie jest granicą między Beskidem Wyspowym i Gorcami (geograficznie granica przebiega doliną rzeki Mszanki przez przełęcz Przysłop i dalej doliną rzeki Kamienicy).
Wieś była lokowana na prawie magdeburskim przez Sebastiana Lubomirrskiego w 1600r. Była to wieś wolnych chłopów. W późniejszych wiekach nowi właściciele - Małachowscy - przywrócili pańszczyznę. Miejscowi Górale - Zagórzanie - nie godzili się z takim porządkiem i często wybierali drogę zbójnictwa.
Czarny szlak na Kudłoń prowadzi obok drewnianego kościoła św. Józefa. Kościół ma stosunkowo krótką historię - został postawiony w 1913r. Wcześniej Lubomierzanie chodzili do kościoła w Niedźwiedziu.
Warto jeszcze wspomnieć, że w Lubomierzu mieszkał najsłynniejszy gorczański baca - Tomasz Chlipała "Bulanda".
Czarny szlak za Lubomierzem wymaga czujności przez braki w znakowaniu. Piątka przyszłych przewodników beskidzkich radzi sobie z pułapkami i zaczynamy wędrówkę na Kudłoń.
Kudłoń
Po drodze na Kudłoń, już w granicach Gorczańskiego Parku Narodowego (bilety kupujemy online na eparki.pl) warto zejść krótką odnogą szlaku do "Kudłońskiego Bacy". To spory ostaniec skalny. Są dwie konkurencyjne legendy dotyczące jego powstania. Jedna przypisuje go diabłu, który chciał go zrzucić na kościół w Lubomierzu (ileż takich kamieni jest w Beskidach!?), ale nie zdążył przed świtem i wypuścił kamień po drodze. Druga mówi, że zły i nieuczciwy baca został zamieniony w kamień.
Szlak na Kudłoń prowadzi przez las. Jest jednak kilka widokowych polanek. W pierwszej części patrzymy głównie na zachód i północny zachód. W orientacji pomagają charakterystyczne góry zachodniej części Beskidu Wyspowego - Luboń Wielki, Szczebel i Lubogoszcz (patrz zdjęcie na początku posta). Przed Kudłoniem zatrzymujemy się na polanie Kudłoń, która otwiera się nam północ.
Zdjęcie powyżej omówię tak jak zrobiliśmy to w naszej małej grupce - na podstawie tego co wiemy i patrząc na mapę papierową. Poniżej będzie to samo zdjęcie z PeakFindera - z opisanymi szczytami.
Po prawej, na dalszym planie widzimy charakterystyczną Mogielicę. Skąd wiem?
- Pod zalesionym szczytem jest rozległa Polana Stumorgowa
- Na szczycie widać wieżę widokową
- Od szczytu w lewo idzie długie ramię - żadna inna góra w tym kierunku nie ma takiego grzbietu.
Drugi łatwo rozpoznawalny szczyt to Ćwilin. Pod szczytem jest duża łysa plama - to Polana Michurowa. Pomiędzy nimi, w dalszym planie, jest Kostrza. Widziana od południa, wygląda jak wieloryb. Mając takie punkty orientacyjne otwieramy PeakFinder i próbujemy zapamiętać pozostałe szczyty. Ja zapamiętuję sobie Kiczorę, która kończy długie, zachodnie ramię Mogielicy. Kiczor i Kiczorek jest w polskich Beskidach ok. 20. Jeśli jakaś nazwa często się powtarza, musi coś oznaczać (tak jak np. Jaworzyna / Jaworzynka). Słowo "kiczora" pochodzi z j. wołoskiego ("chica" (kicza) = włosy, zarost) i oznacza zarośniętą górę.
Warto też zapamiętać Łopień, wyłaniający się zza Mogielicy oraz Jasień - na nim będziemy w drugiej części dzisiejszej wycieczki "co polanka to panoramka".
Mając jeden lub kilka punktów orientacyjnych, możemy wzrok przesunąć w bok. Na przykład, patrząc prawie z tego samego miejsca na prawo (na wschód), zatrzymujemy wzrok na Mogielicy i mamy punkt odniesienia do kolejnych gór:
Na przełęcz Przysłop
Za Kudłoniem zostawiamy szlak czarny i skręcamy w prawo. Szlakiem żółtym zejdziemy na przełęcz Przysłop.
Przysłop to kolejny w polskich Karpatach często występujący toponim. Nazwa pochodzenia wołoskiego, oznacza "przełęcz", "przejście przez góry". W Rumunii może oznaczać też "wąwóz".
Pomiędzy Kudłoniem a Gorcem Troszackim mamy widok na południe i pięknie odsłaniają się Tatry.
Patrzymy na Tatry prawie dokładnie od północy i widzimy cały łańcuch. Po lewej są słowackie Tatry Bielskie, z których "wyrastają" wyniosłe Tatry Wysokie. Widać wyraźnie Lomnický štít (Łomnica) i obok Ľadový štít (Lodowy szczyt). Na prawo od nich, charakterystyczny stożek Krywania. Kolejna wyraźna góra to Gerlach, najwyższy szczyt Tatr i całych Karpat. Dalej na prawo mamy Tatry Zachodnie.
Schodząc na Przysłop mamy najpierw bardzo przyjemny odcinek z licznymi halami - największe to kolejno Gorc Troszacki, Adamówka (zaczyna zarastać..), Podskały oraz pod Jaworzyną (Jaworzyna to szczyt 1026m, w ramieniu Kudłonia, który potem stromo opada na przełęcz Przysłop).
Te wszystkie polany były miejscem wypasu owiec. Widać kilka drewnianych szałasów. Wypas skończył się z powodów ekonomicznych ale Gorczański Park Narodowy podejmuje działania w kierunku przywrócenia owiec. Nie chodzi tylko o sielski obraz owieczek na hali. Owce pełnią ważną funkcję w ekosystemie - utrzymują otwarty charakter górskich hal, zapobiegają ich zarastaniu oraz.... zostawiają nawóz, który lubią krokusy. Przy okazji, w marcu/kwietniu nie jedźcie oglądać szafran spiski w zatłoczoną Dolinę Chochołowską. W Gorcach jest kilkanaście hal, w tym te pod Kudłoniem, gdzie krokusy obficie występują (patrz moje posty - krokusy od strony Nowego Targu oraz pomiędzy Gorcem Kamienickim a Turbaczem). W jednym z szałasów robimy dłuższy postój by przeczekać krótką ulewę.
Jasień
Na przełęczy Przysłop kończymy gorczańską część wędrówki, robimy przystanek na lody i wchodzimy w Beskid Wyspowy.
W czasie 1 zjazdu naszego kursu Przewodników Beskidzkich schodziliśmy żółtym szlakiem z Mogielicy przed Jasień na przełęcz Przysłop. Teraz idziemy w drugą stronę. Mijamy Myszycę i Miznówkę. Z powodu ukształtowania terenu wędrówka nie jest już "co polanka to panoramka", ale wykorzystujemy każdą okazje by spojrzeć za siebie na Gorce. W krajobrazie dominuje Kudłoń, a na lewo mamy Gorc (Kamienicki - z wieżą widokową; nie mylić z Gorcem Troszackim, który jest pod Kudłoniem). W drugą stronę widok zasłania Mogielica.
Na Jasieniu niespodzianka - nowiuteńka ławka "Benedykta". Później będzie jeszcze ławka "Joanny". Tydzień wcześniej na Cietniu widziałem ławkę "Stanisława". Wygląda no to, że Beskid Wyspowy będzie miał taki nowy, sympatyczny akcent.
Powrót
Schodząc z Jasienia zielonym szlakiem do Lubomierza, na polanie Łąki, widzimy Królową Beskidów w całej okazałości. Skomentowałem grupce, że jeśli w czasie wyprawy widzę Babią Górę, to wycieczka jest udana. Polana Łąki, z widokiem na Babią Górę jest rewelacyjnym miejscem na podziwianie zachodu słońca. Ale nie tym razem. Czarne chmury skłaniają nas do zejścia do Lubomierza.
Wyprawa "co polanka to panoramka" była bardzo udana. Świetna grupa, urozmaicona trasa i sprzyjająca pogoda to sprawdzona recepta. Do zielnika dodaję ciemiężycę - było jej sporo na dzisiejszej trasie.