Po zakończeniu szlaku Brzeźnica - Kacwin magiczny dywan przeniósł mnie z Kacwina do Rabki-Zdrój. Tamże nocleg a następnego dnia początek kolejnej przygody - Mały Szlak Beskidzki. Do przejścia 137km, zaplanowane na 5 dni. Wszystkie noclegi na szlaku. Mały Szlak Beskidzki Dzień 1 to wejście na Luboń Wielki - tam znajduje się kropka początkowa - i przejście przez Mszanę Dolną i Lubogoszcz do Kasiny Wielkiej.
Plan
Dojście na punkt startu wybrałem szlakiem żółtym - "Percią Borkowskiego". Jest to najbardziej atrakcyjne podejście z dostępnych alternatyw. Planując MSB, trzeba wziąć pod uwagę ten dodatkowy odcinek (4km, 580m przewyższenia). Po zejściu do Mszany czekała jeszcze jedna "wyspowa" wyrypa - Lubogoszcz. Nocleg zaplanowałem w Kasinie Wielkiej, w pensjonacie "Pod Różą" (bezpośrednio na szlaku). Cały odcinek prowadzi przez Beskid Wyspowy (choć koledzy(-żanki) z kursu przewodników mogliby mi wytknąć, że w Mszanie pomiędzy Rabą a Mszanką jesteśmy w... Gorcach).
Perć Borkowskiego
Na szlak ruszam późno - jak na moje standardy. Do Rabki-Zdrój dotarłem późnym wieczorem poprzedniego dnia. Pierwszy odcinek MSB zaplanowałem na poniżej 30km, więc pozwoliłem sobie na wyjście o 7:30.
Perć Borkowskiego (szlak żółty z Rabki-Zdrój Zaryte) to "najfajniejsza" opcja wejścia na Luboń Wielki. Na szlaku znajduje się gołoborze (czyli rumowisko skalne - podobne do tego na szczycie Babiej Góry). Uwaga dla kończących MSB na Luboniu - na zejście do Rabki-Zdrój polecałbym raczej szlak niebieski (fragment szlaku Brzeźnica - Kacwin). Schodzenie po dużych głazach, na dodatek ruchomych, niekoniecznie musi być "fajne" na koniec szlaku.
Widoki są na początku szlaku, gdy obejrzymy się za siebie. W dole płynie Raba, za nią widzimy pasma Gorców. Potem szlak wchodzi w las i wędrujemy w górę w oczekiwaniu na "ten fajny" fragment. Gołoborze widziane od dołu trochę deprymuje, ale przejście nie nastręcza większych trudności. Zachowując oczywiście szczególną ostrożność. Żółte znaki szlaku są malowane na kamieniach.
No to zaczynam Mały Szlak Beskidzki!
Poprzednie 5 dni spędziłem na niebieskim szlakiem Brzeźnica - Kacwin, jestem w połowie wędrówki zaplanowanej na 10 dni. Ranne podejście pod Luboń Wielki to dobra rozgrzewka przed startem drugiego szlaku długodystansowego. W schronisku na szczycie śniadanie, selfie z kropką i ruszam. Patrząc na zdjęcie poniżej - mistrzem selfie raczej nie jestem... Może jak przejdę jeszcze parę długich szlaków to nabiorę doświadczenia w tej materii...
Początek szlaku to strome zejście na przełęcz Glisne. Prawie 400m różnicy wysokości pokonujemy na zaledwie 2 kilometrach. Jest 6-ty dzień mojego wędrowania i po raz pierwszy odpiąłem kijki. Nosiłem je 5 dni właśnie na to zejście...
Od przełęczy Glisne do Mszany Dolnej szlak prowadzi trochę asfaltem, trochę w lesie, trochę przez pola. Słowem - urozmaicony fragment. Trzeba jednak uważać by nie zapędzić się asfaltem lub nie przejść jednej z polan w niewłaściwą stronę. Po drodze możemy podziwiać kościół w Glisnem. Z bliska wydaje się za duży, nie pasujący do tej małej wioski. Ale z drogi bardzo ładnie wkomponowuje się w beskidzki krajobraz.
Mały Szlak Beskidzki, w przeciwieństwie do niebieskiego Brzeźnica - Kacwin, jest dość popularny. W sezonie co tydzień przechodzi go kilkanaście(-dziesiąt) osób. Widać to też w jakości oznaczeń. Wystarczyło zejść do Mszany Dolnej i już mam mapkę całego szlaku i garść informacji. Na całym szlaku Brzeźnica - Kacwin takiej grafiki nie uświadczysz.
Lody i Lubogoszcz
Późne wyjście na szlak mści się. Do Mszany docieram w samo południe. Jest bardzo gorąco. Idąc przez Mszanę energii dodaje myśl, że za chwilę będą lody. Na przeciwko stacji paliw w centrum miasta jest cukiernia "31 Róż". Zapomniałem zapytać dlaczego akurat 31. Ale lody robią dobre! Siedząc na zewnątrz pod parasolem pozwoliłem sobie na faux pas - zdjęcie butów...
Po słodkim lenistwie ciężko się zmobilizować. Czeka mnie podejście w popołudniowym upale na Lubogoszcz - spora część w odkrytym terenie. Tu z kolei pociesza mnie, że jak przeżyję nasłonecznione łąki i pola, to dalej będę miał bardzo długi odcinek grzbietem Lubogoszczy w lesie. A potem, jak zejdę do Kasiny Wielkiej, to słońce będzie schowane za Lubogoszczem (używamy męskiej formy).
Te dwa fragmenty wyglądają tak - najpierw łąki nad Mszaną...
... potem bukowy las na Lubogoszczy:
Lubogoszcz ma 3 wierzchołki - mijam kolejno Zapadliska, Lubogoszcz Zachodni i Lubogoszcz, ten właściwy. Ten ostatni jest najwyższy. Widoków nie ma nigdzie, co akurat w upalny dzień jest plusem. Później, schodząc do Kasiny, popatrzę sobie na szczyty Beskidu Wyspowego. Przy okazji, Mały Szlak Beskidzki - dzień 1 i 2 to okazja by powiększyć kolekcję fotek do albumu "102 Wyspy - odkrywamy Beskid Wyspowy".
Kasina Wielka
Obiecałem widoki, no to proszę. Schodząc do Kasiny Wielkiej mamy przed sobą Śnieżnicę. Na zdjęciu poniżej widać tylko jej zbocze, opadające w stronę wschodnią (lewa strona zdjęcia). Widzimy za to cały Ćwilin, zza niego, po prawej wystaje czubek Mogielicy. Na lewo od Ćwilina, na skraju kadru - Łopień.
Gdy docieram do drogi DW 964 w Kasinie Wielkiej, szlak czerwony skręca w lewo. Ja w tym miejscu - na chwilę - idę w prawo. Około 200m i stoję przed ciekawym pomnikiem. Potocznie jest nazywany "pomnikiem Vickersa", od wieżyczki czołgu wkomponowanej w monument. Miejsce to upamiętnia żołnierzy płk. Stanisława Maczka, którzy w pierwszych dniach września 1939r dokonali desperackiego manewru by zablokować Niemcom przejścia przez Beskid Wyspowy. Czołgi jakimi dysponowali były marki Vickers i stąd nazwa pomnika.
Wracam na szlak. Przede mną długi odcinek asfaltem w Kasinie Wielkiej. Na szczęście jest już późne popołudnie i upał nie doskwiera tak jak w Mszanie Dolnej. Przechodzę przez miejscowość Justyny Kowalczyk i melduję się na nocleg w pensjonacie "Pod Różą". Z balkonu mam widok na Lubogoszcz, który z tej strony wygląda jak piramida.
Mały Szlak Beskidzki - dzień 1. Podsumowanie
Data przejścia: 13.08.2008
Czas, wliczając postoje: 11:30h
Poprzedni odcinek: brak (ale dla mnie to 6-ty dzień wędrówki, po przejściu szlaku Brzeźnica - Kacwin)
Dystans: 24,3km (w tym dojście na punkt startu)
Suma podejść: 1304m (w tym podejście na punkt startu)
Najwyższy punkt: Luboń Wielki, 1022m n.p.m.
Ciekawe miejsca: schronisko na Luboniu Wielkim, Mszana Dolna (gastronomia), pomnik Vickersa w Kasinie Wielkiej
Regiony geograficzne: Beskid Wyspowy (oraz dla purystów - Gorce)
Nocleg: Kasina Wielka, "Pod Różą"
Następny odcinek: Kasina Wielka - Myślenice Zarabie