Niebieski szlak Brzeźnica - Kacwin, dzień 3 to mokra pierwsza i słoneczna druga połowa wędrówki. Długie leniuchowanie na pięknej polania Surówka, Luboń Wielki, wieża widokowa na Polczakówce, ciekawostka oazowa w Olszówce i pyszne lody i pierogi w Koninkach.
Plan
Kolejny długi dzień. Dużo asfaltu i przejście całego pasma Lubonia. Noclegi na szlaku, więc tym razem bez dodatkowych kilometrów,
Śniadanie ze Spytkiem
Śniadanie zjadłem na ławce na jordanowskim rynku. Batonik własnej produkcji i kawa z Żabki. Innej możliwości o 6:00 rano nie było. Miałem za to wyśmienite towarzystwo - obok stał Wawrzyniec Spytek Jordan, założyciel miasta. Ten XVI-wieczny możnowładca aktywnie brał udział w życiu politycznym Rzeczpospolitej. Był także mecenasem sztuki. To w jego dworku w Mogilanach Mikołaj Rej pisał "Żywot człowieka poczciwego".
Po wyjściu z Jordanowa (wzdłuż drogi DK 28, kierunek Nowy Sącz), miałem plan, żeby dodać sobie trochę drogi i wejść na nową wieżę widokową na Hajdówce. Mglista i dżdżysta pogoda wybiła mi ten pomysł z głowy. Szlak prowadził do Naprawy, gdzie wg. Jalu Kurka "szaleje grypa", więc przeszedłem szybko przez wieś bez zatrzymywania... Długi odcinek asfaltem, a potem wędrówka przez mokre łąki do punktu przecięcia szlaku ze starą zakopianką. W pewnym momencie miałem pod stopami tunel drogi S7, czyli nową zakopiankę.
Luboń Mały i Wielki
Luboń Wielki i Mały tworzą charakterystyczny grzbiet, ostro opadający na wschód ale łagodnie schodzący na zachód. Szlak niebieski Brzeźnica - Kacwin prowadzi całą długością tego grzbietu. Jest to bardzo przyjemny fragment - łagodnie pod górę, wygodna droga i na dodatek zaczęło się przejaśniać.
W połowie grzbietu jest piękna polana Surówka. Otwarta jest na południe, co oznacza widok na Tatry. Na niebie było dużo chmur, więc moje panoramy nie były najlepsze, ale i tak przesiedziałem tam prawie godzinę. Wykorzystałem moment przejaśnienia na dosuszenie prania.
Schronisko na Luboniu Wielkim to skrzyżowanie dwóch szlaków długodystansowych. Spotykają się tu niebieski szlak Brzeźnica - Kacwin oraz czerwony Mały Szlak Beskidzki. Moją wędrówkę zaplanowałem tak, że przejdę oba. Do domu będę wracać MSB i Luboń Wielki będzie punktem startowym drugiej części przygody.
Spod schroniska rozciąga się panorama na Beskid Wyspowy i Makowski. Gdy wrócę tu by rozpocząć MSB, pogoda będzie lepsza i wtedy pokażę widoki przy bezchmurnym niebie.
Słoneczne powitanie w Gorcach
Zejście z Lubonia Wielkiego do Rabki-Zdrój jest strome, ale nie na tyle by wspomagać się kijkami. Te będę mi potrzebne gdy za parę dni będę schodził z Lubonia czerwonym szlakiem na przełęcz Glisne. Pogoda coraz lepsza. Gdy w Rabce Zaryte przekraczam Rabę, Gorce witają mnie słońcem.
Niebieski szlak Brzeźnica - Kacwin w Gorce prowadzi przez Polczakówkę (Królewską Górę). Jest na niej wieża widokowa. Co prawda szlak nie prowadzi na sam szczyt, ale przy słonecznej pogodzie warto odejść 5 minut by popatrzeć na Babią Górę.
Wieża widokowa na Królewskiej Górze usytuowana jest tak, że najlepsze widoki są na zachód. A tam na horyzoncie dominuje Królowa Beskidów. Na prawo od niej Pasmo Polic, na lewo - Pasmo Podhalańskie z Bukowińskim Wierchem.
Szlak prowadzi mnie do Rabki-Zdrój. Omija jednak centrum, by wyjść szosą w stronę Olszówki. Wcześniej moje wprawne oko włóczykija zauważa znak kierujący na cmentarz żydowski. To miejsce pochówku obywateli Rabki-Zdrój wyznania Mojżeszowego, zamordowanych przez Niemców w czasie II Wojny Światowej.
Przez Olszówkę do Koninek
Im dalej w Gorce, tym więcej słońca. Wychodzę z Rabki w stronę Olszówki. Częściowo drogą, częściowo polami przez osiedle na stokach Gronia. Na podejściu często odwracam się za siebie.
Olszówka to mała wioska w północnej części Gorców. Czasem przez takie wioski przechodzimy bez zatrzymania, wypatrując jedynie sklepu spożywczego. Tu jednak wypatrzyłem dom, w którym w latach 70-tych, tuż przed wyborem na papieża, Karol Wojtyła spotykał się z młodzieżową z katolickiego ruchu "Światło-Życie" (tzw. "ruch oazowy").
Ciekawe miejsca zauważam i dokumentuję. Mój szlak prowadzi mnie dalej, do Poręby Wielkiej, na nocleg w Koninkach. Jest późne popołudnie, z jednej strony czasu mam dużo. Ale z drugiej chcę zdążyć do Koninek przed 18:00, bo później nie będę miał możliwości zjedzenia kolacji.
Plan udaje się podwójnie. Najpierw trafiam na lody. Tabliczka "wyrób własny" przyciąga jak magnes. Jestem ostatnim klientem tego dnia. Lody borówkowe to poezja smaku. Na śmietanie, z taką ilością borówek, że więcej już chyba nie dałoby się wkręcić. Do tego orzeźwiający sorbet cytrynowy. Doceniam wysiłek pani Katarzyny - w małej wiosce nie sprzedaje gotówców z sieciówek, tylko wytwarza własne, pyszne lody. Gorąco polecam - idąc niebieskim szlakiem w górę Koninek, wypatrujemy po lewej stronie sklepu spożywczego.
Po lodach, trochę dalej wzdłuż szlaku, udaje się jeszcze załapać na domowe pierogi z bryndzą w zajeździe "Borek". Zajazd to dużo powiedziane - lokal w domu, kilka stolików. Ale przemiła pani gospodyni. Też zdążyłem tuż przed zamknięciem i też polecam.
Dzień zaczął się mokro, ale kończę go w doskonałym nastroju. Słońce, lody, pierogi - czego chcieć więcej? Jutro będzie jeszcze lepiej - poranna wędrówka z Koninek na Turbacz będzie bardzo przyjemna. O tym w następnym odcinku.
Podsumowanie. Dzień 3: Niebieski szlak Brzeźnica - Kacwin
Poprzedni odcinek: Brody DK 52 - Jordanów (nocleg: Jordanów, apartamenty Galeria Jordanowska)
Dystans: 32,4km
Suma podejść: 1161m
Czas przejścia: 12:15h (wliczając postoje)
Najwyższy punkt: Luboń Wielki, 1022m n.p.m.
Ciekawe miejsca: Jordanów, polana Surówka, Luboń Wielki, wieża widokowa na Polczakówce, dom oazowy w Olszówce, Koninki
Regiony geograficzne: Pogórze Orawsko-Jordanowskie, Beskid Wyspowy, Gorce
Nocleg: Koninki, U Marii (na szlaku)
Następny odcinek: Koninki - Trybsz, most na Białce