Najdziwniejsza góra na liście Korony Gór Polski. Atak szczytowy 12 minut, na szlaku wieszak z butami, pod szczytem kamienny krąg a u podnóża niszczejący kościół na planie 8-kąta foremnego. Taki jest Skopiec (724m), najwyższy szczyt Gór Kaczawskich.
Plan
Po drodze na "czerwcową majówkę" zatrzymaliśmy się w Górach Stołowych by przejść skalny labirynt na szczycie Szczelińca Wielkiego. Do bazy w Podgórzynie dojechaliśmy późnym popołudniem. Zameldowanie i rozpakowanie zajęło na trochę czasu. Przed 18:00 wpadłem na pomysł zdobycia Skopca. 25min jazdy do Komarna, 35min na szlaku i ok. 19:30 byłem z powrotem w bazie.
Parking w Komarnie na końcu drogi asfaltowej.
Atak szczytowy 12 minut
Poważnie, atak szczytowy 12 minut - tyle zajęło mi dojście na szczyt od parkingu. Po drodze zdążyłem zrobić 3 zdjęcia.
Góra Skopiec jest trzecim najniższym szczytem w spisie Korony Gór Polski, po Łysicy i Ślęży. Zdobycie odbyło się z całym ceremoniałem - założyłem górskie buty i plecak. Kijki też były, ale przypięte do plecaka. Ruszam szlakiem niebieskim. Po drodze wspomniane na wstępie buty. Czyżby lokalni Szerpowie zostawiali tam buty by z szacunku dla Skopca wejść nań boso?
A na poważnie, te buty to Sztuka - konkretnie "Into the blue", autorstwa Magdaleny Osak. Na zdjęciu z 2017 butów jest mniej a stojak (drzewo czereśni w poprzednim życiu) jest niebieski.
Szczyt Skopca nie leży na Szlaku. Trzeba wejść w las i iść na azymut. Poręczówek brak, ale Szerpowie zadbali o odpowiednie oznaczenie. Od drzewa z tabliczką kieruję się w lewo.
Szczyt jest zalesiony, ale niedaleko znajduje się niewielka polana z widokiem na północ. Znalazłem tam antyczny krąg kamienny. Może to Celtowie, gdy jeszcze żyli na ziemiach obecnie polskich, robili przymiarki do Stonehenge... Niewyjaśnionym pozostaje pytanie, czy i jaki jest związek między stojakiem z butami a tym kamiennym kręgiem.
I tyle, ot cała wyprawa i atak szczytowy 12 minut. Po drodze na parking zdobywam jeszcze sąsiedni Baraniec - niższy o cały metr.
Zabytek w ruinie
Wracając przez Komarno zauważyłem obok siebie dwa kościoły. Jeden zwyczajny, jaki pełno w polskich wioskach. Drugi natomiast bardzo ciekawy.
To dawny kościół ewangelicki, zbudowany pod koniec XVIII wieku. Zaciekawiła mnie forma - na planie oktagonu, z dwoma przeciwległymi wejściami. Po wojnie kościół został przejęty przez katolików. Ale, że obok stoi drugi, a Komarno to mała wioska, ten po-ewangelicki zaczął niszczeć. Ostatnim gwoździem była wielka powódź w 1997r. Od tego czasu kościół jest nieużywany.
Szkoda, że Ministerstwo Kultury przesyła duże środki do pewnego miasta w Kujawsko-Pomorskiem i nie starcza na ten piękny zabytek na Dolnym Śląsku... Unikatowa architektura tego ośmiobocznego, barokowego kościoła zasługuje na zachowanie. Podobno w środku zachowała się oryginalna drewniana ambona. Okna są wybite, teoretycznie można spróbować dostać się do środka. Ale to dla fanów Urbexu.
Wracając zrobiłem zdjęcie całego głównego grzbietu Karkonoszy, z dobrze widoczną Śnieżką (po lewej na zdjęciu poniżej) Przejdę go cały pojutrze i oczywiście będzie relacja.