Kurierzy, pasterki i podhalany to główni bohaterowie krótkiej, 14km trasy ostatniego dnia 3-go zjazdu Kursu Przewodników Beskidzkich 2022/23 w Beskidzie Sądeckim. Dwa razy porządnie padało i dwa razy słońce suszyło nam peleryny.
Plan
Podjechaliśmy do Kosarzysk (przysiółek Piwnicznej-Zdrój), skad "na szagę" podeszliśmy na grzbiet Eliaszówki. Podeszliśmy na szczyt (wieża widokowa) a potem już tylko lekki, łatwy i przyjemny spacer przez przełęcze Obidza i Rozdziela zeszliśmy do Białej Wody (Jaworki).
Kurierzy
Nie mówimy o DHL-u czy InPoście. W Kosarzyskach znajduje się tablica pamiątkowa poświęcona kurierom, którzy w czasie II Wojny Światowej przeprowadzali przez granicę ludzi i przenosili broń, dokumenty i pieniądze. Tablica wspomina też tysiące ludzi, którzy często ryzykując własnym życiem, pomagali kurierom. Ich praca nie jest opisywana i tak jak "akcja pod Arsenałem" i często nie jest nam znana. Ale bez ich udziału nie byłoby spektakularnych akcji partyzantów. Kurierzy to zwykli ludzie, górale, często Łemkowie. Jesteśmy winni im pamięć, nawet jeśli w większości są bezimienni.
Idziemy szeroką drogą leśną, bez szlaku. Po wyjściu z lasu, spoglądając za siebie, mamy przyjemny widok na pasmo Jaworzyny Krynickiej. które z tej perspektywy wydaje się długim płaskim wałem. Przed nim, na pierwszym planie po prawej - Pusta Wielka.
Pasterki
Podchodząc pod Eliaszówkę mijamy odejście ścieżki do plany Zvir nad Litmanową (to już Słowacja). Znajduje się tam grecko-katolickie sanktuarium maryjne. Powstało w miejscu gdzie, podobno, dwie słowackie dziewczyny, Katka i Ivetka miały objawienia (początek lat 90-tych XX wieku). Najpierw były same, kolejne objawienia były obserwowane przez tłumy na żywo i transmitowane przez słowacką telewizję. Nikt jednak nie widział ani nie słyszał tego co Katka i Ivetka. Gdy objawienia się skończyły, jedna z nich wyszła za mąż, druga poszła do klasztoru. Tam prawie oszalała i pomogło jej... opuszczenie klasztoru i wyjście za mąż. Dzisiaj jest to spore centrum pielgrzymkowe. Nie schodzimy tam i kierujemy się do wieży widokowej na szczycie.
Celem wizyty na Eliaszówce miała być rozległa panorama. Niestety zamiast panoramy mieliśmy ulewę (widzieliście kiedyś jak ściana ulewy idzie w waszym kierunku? Na wieży widokowej jest to ciekawe doświadczenie...).
Podhalany
Pogoda wygoniła nas z Eliaszówki, ale zanim zdążyliśmy przemoknąć, wyszło słońce i elegancko nas wysuszyło. Na przełęcz Obidza schodziliśmy w śpiewnych humorach.
Z przełęczy Obidza udaliśmy się niebieskim szlakiem w stronę przełęczy Rozdziela. Ten niebieski szlak to fragment 3-go najdłuższego szlaku w polskich Karpatach - Tarnów - Wielki Rogacz. Ma długość 184km. Pełny przebieg w artykule Wikipedii, a w skrócie biegnie przez:
Pogórze Ciężkowickie (m.in. rezerwat Skamieniałe Miasto w Ciężkowicach)
Pogórze Rożnowskie (m.in. Kąśna Dolna i Bruśnik)
Beskid Wyspowy (przełęcz św. Justa - Pasmo Łososińskie z Jaworzem - Limanowa - przeł. Ostra - Modyń - Kamienica)
Gorce (niewielki fragment, skrajem pasma Tworogów, dalej Ochotnica i Lubań do przeł. Snozka)
Pieniny (mocno polecam przejście tym fragmentem: Czorsztyn - Trzy Korony - Sokolica - Szczawnica - trawers Wysokiej - przeł. Rozdziela)
Beskid Sądecki (przeł. Gromadzka - Wielki Rogacz)
W drodze na przeł. Rozdziela weszliśmy na rozległą halę, gdzie pasły się owce. Owcom towarzyszyły dwa owczarki podhalańskie. Gdy nas zobaczyły, zostawiły owieczki i przyszły do nas wyżebrać jedzenie i głaskanie. Dostały jedno i drugie, więc utrwaliliśmy im "odruch Pavlova". Co na to baca? Ano nic, psów nie musi karmić...
Biała (?) Woda
Z przełęczy Rozdziela czekało nas już tylko zejście do rezerwatu Biała Woda. W przypadku autora część zejścia odbyła się w stylu zjazdowym na błocie. Próba umycia peleryny w potoku Biała Woda spotkała się z zainteresowaniem grupy... Woda bynajmniej nie była biała...
"Kurierzy, pasterki i podhalany" to bardzo lekka i przyjemna trasa, w sam raz na niedzielę. Pod warunkiem, że po drugiej stronie czeka autobus. Niektórzy z nas wybrali powrót przez Radziejową...