Główny Szlak Beskidzki - Etap 4: Cisna- Duszatyn
W poście przeczytacie o Biegu Rzeźnika, cmentarzu w lesie, gdzie 'zwiezło' miliony ton ziemi, akcji z GOPRem oraz dokąd prowadzi droga na skróty.Plan
Z powodu pandemii musiałem przełożyć etapy 1 i 2. Moja przygoda z Głównym Szlakiem Beskidzkim zaczyna się od etapu trzeciego, we wsi Smerek. Etap czwarty jest więc drugim.
Etap jest częścią 4-dniowej wędrówki, z metą w Wisłoczku. Towarzyszy mi "Traper" i Jonasz. Przejdziemy łącznie ponad 80km.
Bieg Rzeźnika i błoto
Noc w Bacówce pod Honem niezbyt dobra, "rzeźnicy" ruszali na trasę w nocy i trochę hałasu narobili. Ale nie narzekamy, śniadanie o 6:00 i punkt 7:00 ruszamy na trasę. W czasie śniadanie padał deszcz, ale jak tylko ruszyliśmy, wyszło słońce, które towarzyszyło nam już do końca dnia.
Początek etapu to krótka acz intensywna wspinaczka na pasmo grzbietowe ze szczytami Hon i Wołosań (1071m). Szlak rozmoknięty po całonocnym deszczu i na dodatek rozbryzgrany przez uczestników Biegu Rzeźnika. Mało przyjemny fragment trasy. Kijki są bardzo pomocne.
Pomimo słonecznego ranka, na grzbiecie utrzymuje się chmurka. Jest przyjemnie chłodno, ale bezwietrznie. A las we mgle jest magiczny. Po osiągnięciu najwyższego punktu dnia (Wołosań, 1071m), schodzimy do Przełęczy Żebrak. Wszechobecne błoto. I ciągle towarzystwo ultra-maratończyków z Biegu Rzeźnika. Podziwiam kondycję i wytrzymałość, ale szczerze - wędrowanie po ubłoconym szlaku na którym odbywa się taka impreza staje się uciążliwe.
Cmentarz na Chryszczatej
Na Przełęczy Żebrak jest punkt wodopojowy dla "rzeźników" i jednocześnie to miejsce gdzie żegnamy biegaczy. Dalej, aż do Jeziorek Duszatyńskich, będzie już pusto. Co oznacza przyjemną wędrówkę w lesie. Teren lekko pofałdowany, trochę w górę, trochę w dół, ale bez większych stromizn. Las ten kryje tajemnice - sporo (naliczyłem 9) krzyży upamiętniających żołnierzy wielu narodowości, którzy zginęli tam w czasie zimowej ofensywy 1914/15 w walkach między Rosją a Austro-Węgrami. Polacy walczyli i ginęli niestety bo obu stronach.
Jeziorka Duszatyńskie
Po chwili refleksji czeka nas zejście do Jeziorek Duszatyńskich. Przepiękne miejsce, powstałe w wyniku gigantycznego osuwiska ziemno-błotnego w 1907 roku. Osuwisko zabrało ("zwiezło") ok 12mln m3 ziemi. Dzisiaj to magiczny rezerwat przyrody znany jako Zwiezło.
Przy jeziorkach bierzemy udział w akcji ratowniczej GOPR. Bierzemy to może za dużo powiedziane - pomagamy GOPR-owcom wnieść tobogan z poszkodowaną pod górę stromego, błotnistego jaru - quad nie dał rady. Dziewczyna wybrała się na spacer, nad jeziorkiem noga utknęła jej między konarami i GOPR musiał ciąć. Tzn konary a nie nogę. I potem trzeba było ją zawieźć do drogi quadem z toboganem na przyczepce. Niestety stromy i wyślizgany błotem stok zagłębienia z jeziorkiem był przeszkodą nie do pokonania dla quada - ślizgał się, a momentami przód podnosił się do góry. Razem z 4 GOPR-owcami wzięliśmy tobogan w ręce i wynieśliśmy do drogi, gdzie quad już mógł pełnić swoją funkcję.
Dalej już tylko długie zejście do wsi Duszatyn, gdzie kończy się nasz dzisiejszy odcinek. Koniec odcinka GSB, ale dla nas to jeszcze nie koniec wędrówki - musimy dotrzeć do rozstaju dróg przy wsi Smolnik, skąd odbierze nas właściciel Latarni Wagabundy, naszego dzisiejszego noclegu (dziękujemy!). Traper wybiera krętą szosę z 4 brodami (woda po kolana i płynie dość wartko po opadach), Jonasz i ja dajemy się skusić nieużywanym torom kolejki wąskotorowej. Niestety jest to ślepa uliczka, tory znikają i kończymy w chaszczach na podmokłej łące. Na koniec zabieramy się na stopa ... zaprzęgiem konnym z mocno wesołym towarzystwem emerytów. No cóż, jak mawiał mój nauczyciel matematyki z liceum:
Skrót to najdłuższy odcinek łączący dwa punkty
Główny Szlak Beskidzki - Etap 4: Cisna - Duszatyn. Podsumowanie etapu::
Data:
12.06.2020Długość:
23,4kmSuma podejść:
979mSuma zejść:
1140mMój czas przejścia:
8:30h(liczę brutto, łącznie z postojami)
Szczyt dnia: Wołosań, 1071m n.p.m. Literka - sponsor odcinka: J jak Jeziorka Duszatyńskie<<< Etap 3 ---------- Etap 5 >>>