October 26, 2021 / Vysoké Tatry

Początek jesieni w Tatrach. Jahňací štít i Zelené pleso, Vysoké Tatry (Słowacja).

Początek jesieni w Tatrach. Jahňací štít i Zelené pleso, Vysoké Tatry (Słowacja).

Początek jesieni w Tatrach był przecudny. Wybraliśmy się w słowackie Tatry Wysokie. Celem był Jagnięcy Szczyt, a po drodze schronisko przy Zielonym Stawie. Idealna pogoda (choć nie na szczycie) i piękne widoki wyniosłych szczytów z pierwszymi kolorami jesieni.

Zelené pleso, Vysoké Tatry
Zelené pleso, Vysoké Tatry

Plan

Plan na początek jesieni w Tatrach był prosty. Wejście i zejście tym samym szlakiem. Parking Kežmarská Biela voda (8 EUR / dzień).

Miłe milszego początki

Na parkingu byliśmy tuż po wschodzie słońca. Już po pierwszych krokach na szlaku (żółtym, do schroniska przy Zielonym Stawie) wiedzieliśmy, że będzie fantastycznie. Przed nami w porannym słońcu złociła się Łomnica i Lodowy Szczyt. Zwróciliśmy uwagę na dwóch Słowaków z psem. Ten pies wejdzie na Jagnięcy Szczyt (a po drodze są łańcuchy i trochę przejść granią!).

Łomnica i Lodowy Szczyt, widok z szlaku do Zielonego Stawu
Łomnica i Lodowy Szczyt, widok z szlaku do Zielonego Stawu

Dzień był słoneczny, ale rano było zimno. Najlepszą receptą jest szybki marsz. Tym bardziej, że początek prowadził szeroką drogą i był prawie płaski. Potem droga zaczęła się wspinać, stała się bardziej kamienista, ale cały odcinek z parkingu do Zielonego Stawu jest spacerowy.

Droga do Zielonego Stawu
Droga do Zielonego Stawu

Zatrzymywaliśmy się jedynie by zrobić zdjęcia. Im dalej, tym lepiej. Ostre szczyty Tatr, nieskazitelnie błękitne niebo i jesień malująca drzewa liściaste wszystkimi dostępnymi ciepłymi kolorami. 

Droga do Zielonego Stawu
Droga do Zielonego Stawu

Zelené pleso

Zelené pleso, czyli Zielony Staw na początku wcale nie wydawał się zielony. Zielone były niższe partie zboczy odbijających się w lustrze wody. Dla wielu turystów Zielony Staw jest celem sam w sobie (tak jak nasze Morskie Oko). Mieliśmy przed sobą wspinaczkę na Jagnięcy Szczyt, ale trudno było oderwać wzrok (i aparat) od stawu.

Zelené pleso
Zelené pleso

Staw przybierał różne barwy, w zależności od kierunku robionych zdjęć. To poniższe jest w stronę wylotu doliny, którą przyszliśmy. Zdjęcie powyżej pokazuje staw z zamykającymi go górami.

Zelené pleso
Zelené pleso

Przy stawie znajduje się schronisko "Chata pri zelenom plese". Rano nie było tłoczno. To zmieniło się gdy wracaliśmy. Po południu były tłumy (jak na Słowację - w porównaniu z Morskim Okiem to grupka ludzi :-) ). I nieoczekiwany gość specjalny - o nim później.

Chata pri zelenom plese
Chata pri zelenom plese

Większość górskich schronisk ma swój niepowtarzalny klimacik. To przy Zielonym Stawie nie odstaje pod tym względem od innych.

Chata pri zelenom plese
Chata pri zelenom plese

Jagnięcy Szczyt

Koniec leniuchowania, szczyt czeka. Idąc w górę doświadczyliśmy zmiany pogody. Tak jak wcześniej na Rysach, dopadła nas chmura. Choć tutaj raczej trzeba powiedzieć, że to my weszliśmy w chmurę. Dobrą ilustracją są dwa zdjęcia małego stawu Červené pleso.

Červené pleso, godz. 9:26
Červené pleso, godz. 9:26

Szlak przechodzi przez kosodrzewinę (gdzie był zaskakująco stromy) a następnie przez rumowiska skalne i piargi.

Červené pleso (zdjęcie zrobione wyżej), godz. 9:56
Červené pleso (zdjęcie zrobione wyżej), godz. 9:56

Skończyły się cudne widoki. Wokół gęstniała mgła. Na szczycie już było tylko mleko. Ja sobie podarowałem ostatni odcinek, moi towarzysze weszli i mieli moment kiedy wiatr odegnał chmury.

Pod Jagnięcym Szczytem
Pod Jagnięcym Szczytem

Końcowe fragmentu to długi pionowy łańcuch, przejście na drugą stronę grani i wędrówka wąskimi półkami. Jest gdzie spaść. Ostatni odcinek, gdzie ja się poddałem, nie stanowił problemu dla psa wspomnianego na początku.

Pod Jagnięcym Szczytem
Pod Jagnięcym Szczytem

Zielony Staw raz jeszcze

Zeszliśmy tym samym szlakiem (z schroniska na szczyt nie ma innej możliwości) i spędziliśmy długie beztroskie chwile nad Zielonym Stawem. Ludzi sporo, ale Morskie Oko to nie jest, można więc bez problemu znaleźć miejsce gdzie nikt nie wchodzi w kadr. A że po południu zrobiło się ciepło, był czas na mój ulubiony moment w górach - ściągnięcie butów i skarpetek :-)

Nad Zielonym Stawem
Nad Zielonym Stawem

O tej porze staw był wyraźnie i intensywnie zielony. Skąpany w słońcu, otoczony szczytami. Przepiękne miejsce.

Zelené pleso
Zelené pleso

Wspomniałem o gościu specjalnym. A może należy powiedzieć "gospodarzu"? Pomiędzy gośćmi, bez skrępowania, chodził Lis. Cwaniak wiedział, że turyści = łatwe jedzenie. Nie był nachalny, ale też nie bał się ludzi.

Lis przy Zielonym Stawie
Lis przy Zielonym Stawie

Początek jesieni w Tatrach był fantastycznie kolorowy. Pomimo chmury na szczycie, cała wyprawa była wyśmienitym początkiem jesiennego wędrowania Klubu Włóczykijów.

snufkin

Klub Włóczykijów

Góry i ciekawe miejsca

W pobliżu: