Po drodze w Bieszczady (i Góry Sanocko-Turczańskie) zaplanowaliśmy pętelkę w Magurskim Parku Narodowym. To mało znany, ale bardzo przyjemny park w Beskidzie Niskim. Zapraszam na krótki spacer: "Wątkowa - esencja przyjemności wędrowania" z rozważaniami ortograficznymi w tle.
Plan
Parkujemy przy grillu rybnym w miejscowości Folusz. Parking darmowy. Kupujemy bilety wstępu do Parku (6zł) i ruszamy. Celem Wątkowa - najwyższy szczyt Magurskiego PN i szczyt na liście Korony Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich.
Magurski Park Narodowy
Ciepłe lipcowe przedpołudnie. Prawie cały szlak w lesie, w przyjemnym cieniu. Spektakularnych widoków nie ma, ale Klub Włóczykijów ich nie potrzebuje. Mało ludzi, chłodny las, niewymagająca trasa. W sam raz na przerwę w czasie długiej drogi z Śląska w Bieszczady.
Magurski Park Narodowy, pomimo, że na uboczu i z dala od popularnych górskich atrakcji, jest bardzo przyjemny. Dobrze i czytelnie oznaczone szlaki, zadbana mała infrastruktura i dbałość o szczegóły. Takie jak Toi-Toi zabudowany wiatą z bali.
Wątkowa
Przez Magurski PN przechodzi czerwony Główny Szlak Beskidzki. Dotkniemy tego szlaku na Magurze Wątkowskiej. Nasza trasa prowadzi w północnej części parku. Wchodzimy żółtym szlakiem na Kornuty, a potem zielonym, w paśmie grzbietowym, zdobywamy Wątkową i chwilę później Magurę Wątkowską. Po drodze mamy najwyższy szczyt w parku, czyli Wątkową. Szczyt jest zalesiony, bez widoków.
Magura i Magóra
Na szlaku mamy dwie Magu(ó)ry. Jest Magura Wątkowska (829m) i Magóra Jasielska (826m). Zwróćcie uwagę na pisownię. To nie mój błąd. Jedna jest z U, druga, z Ó.
Słowo Magura (Magóra, Magurka) jest ciekawe. Tak nazwanych jest kilkanaście gór w Polsce i drugie tyle na Słowacji. Nazwa jest oryginalnie słowiańska i pochodzi od słowa "mogiła" (mohyla). Pra-Słowianie żyli na stepach pozbawionych gór. Jedyne nierówności terenu to groby - kurhany. Słowo "mogiła" zostało pożyczone przez ludy Wołoskie, które zrozumiały je jako "wypukłość terenu" a nie cmentarz. Słowo zostało zniekształcone w "magura". Słowianie migrując na zachód, początkowo osiedlali się na terenach nizinnych. Gdy zaczęli zasiedlać góry, byli tam już Wołosi. Od nich przyjęli słowo "magura" na oznaczenie wypukłości terenu. Stąd mnogość Magur/Magór/Magurek w Polsce i na Słowacji.
Jedyne miejsce na dzisiejszym szlaku, gdzie mamy coś w rodzaju widoku, to szczyt Magury Wątkowskiej. Przy dobrej pogodzie widać Tatry. Ale dzisiaj jest za gorąco i widać tylko bliższe szczyty, np. Jaworzynę Krynicką.
Na szczycie Magury Wątkowskiej jest parę pomników i tabliczek. Jedna z nich upamiętnia Darka Zająca, miłośnika Beskidu Niskiego. Polecam jego blog - post mortem.
Pora na Bieszczady
Spacer "Wątkowa - esencja przyjemności wędrowania" kończymy tam gdzie zaczęliśmy, w Foluszu. Przed odjazdem raczymy się pierogami. Jest ich tyle, że dwie porcje wystarczają na trzy głodne osoby. Teraz przed nami Bieszczady (i Góry Sanocko-Turczańskie) - tam będziemy wędrować przez najbliższy tydzień.
Naszą miejscówką będzie Chata Rosza we wsi Czarna Górna (niedaleko Ustrzyk Dolnych).