March 2, 2021 / Wałbrzych County

Korona Gór Polski: Waligóra i Borowa. Każdy ma swoje zimowe K2.

Korona Gór Polski: Waligóra i Borowa. Każdy ma swoje zimowe K2.

W poście "Korona Gór Polski: Waligóra" przeczytacie o Zimie - Nie-Zimie, dowolności w ustalaniu najwyższych szczytów, skręcanej wieży o kształcie hiperboloidy jednopowłokowej, kozach, naszym własnym K2 zimą i jeszcze o ruinach zamku raubrittera. W drodze powrotnej fotka przy Kościele Pokoju w Świdnicy. Kolejna wyprawa w Sudety, która pozytywnie zaskoczyła wrażeniami. Tak też było z Ślężą i Wielką Sową w poprzednich tygodniach. Zdobywanie KGP, a także mój nowy projekt - Korona Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich - to znakomite inspiracje górskich wędrówek w ciekawe miejsca.

Post dedykuję Włóczykijce Grażynie z Wałbrzycha.  Dziękuję za cenne wskazówki pomocne w opracowaniu trasy. 

Plan

Naszą bazą jest parking przy Gospodzie Sudeckiej w miejscowości Grzmiąca (przy okazji - obok Grzmiącej jest Głuszyca - chyba wiem dlaczego...:-) ). Parking jest dla klientów, ale tych z powodu 'nieczynności' Gospody nie ma, więc pozwalamy sobie zostawić auto. Budynek gospody jest na tyle ciekawy, że zasługuje na pierwsze zdjęcie wycieczki.

Gospoda Sudecka, miejsc. Grzmiąca
Gospoda Sudecka, miejsc. Grzmiąca

Dzielimy się na dwie grupki - mamy trasy liczące 20 i 15km. Ja przejdę tą dłuższą i ta też znajdzie się w niniejszym opisie. Plan jest taki by w czasie jednej wyprawy zdobyć dwie góry z Korony Gór Polski - Borową i Waligórę.

Z podziałem wycieczki na grupy miałem różne historie, ale generalnie to jest dobry pomysł - pozwala osobom o różnych możliwościach na przejście tyle ile mogą / chcą. Przy dobrej komunikacji i zdyscyplinowaniu, każdy jest zadowolony.

Zima - Nie-zima

Jest sobota, 27 lutego. Teoretycznie zima w pełni, zwłaszcza, że ta w 2020/21 była wreszcie taka z prawdziwego zdarzenia. Jednakże pierwsza część naszej wyprawy - wejście na Borową - z zimą nie miała wiele wspólnego.

Szlak na Borową
Szlak na Borową

Śniegu nie ma, krajobraz jesienny, pogoda wiosenna. Dopiero w okolicach szczytu Borowej widzimy trochę śniegu. Mamy wszyscy raczki, ale nikt nawet o nich nie myśli. Śniegowe resztki, pomieszane z charakterystyczną dla tych okolic czerwoną glinką.

 Po poprzednich lutowych,  iście zimowych, wyprawach (Wielka Sowa, Turbacz 1 i Turbacz 2, Ślęża) jestem trochę rozczarowany. Jest to mój pierwszy w życiu sezon górskich wędrówek zimą i jestem zachwycony biało-czarno-błękitnym klimatem. Brązowe i szare odcienie Borowej trochę mi nie pasują...

Korona Gór Polski: Borowa

Pod Borową spotykamy grupkę turystów, którzy tak jak my, zdobywają Koronę Gór Polski. Wywiązuje się dyskusja czy... Borowa jest w koronie czy nie. Oficjalnie w spisie jej nie ma, ale jest ona najwyższym szczytem Gór Wałbrzyskich (na liście KGP zamiast Borowej jest trochę niższy Chełmiec). Internety toczą dyskusję na ten temat. My przyjmujemy, że skoro Borowa jest najwyższa to jest w Koronie. Przynajmniej w mojej - bo zdobywam Koronę bez członkostwa w Klubie.

Wiata na Borowej
Wiata na Borowej

Na Borowej jest wiata, wewnątrz której swoją obecność zaznaczyli poprzedni zdobywcy. Spotykamy górali z... Zielonej Góry. Tak jak my, przyjechali ponad 200km w okolice Wałbrzycha. My Góry Wałbrzyskie i Kamienne obchodzimy, oni objeżdżają  i wchodzą na najwyższe punkty. Spotkamy się jeszcze dwa razy dzisiaj.

Drugi obiekt na Borowej to wieża. Stosunkowo nowa, o ciekawej konstrukcji, nietypowej jak na górską wieżę widokową. Z tablicy informacyjnej dowiadujemy się, że ma kształt hiperboloidy jednopowłokowej. Zbudowana jest z 32 stalowych kolumn skręconych względem siebie.

Na szczycie trochę śniegu i mgła. Chmura likwiduję moją potrzebę wejścia na górę. 

Wieża na Borowej
Wieża na Borowej

Kozy i Kopalnia

Po krótkim posiłku udajemy się w stronę Waligóry. Szlak prowadzi przez Kamionki i Rybnicę Leśną. Po zejściu do wsi spotykamy stadko kóz. Jedna jest wyraźnie nami zainteresowana i chętnie pozuje do zdjęć.

Kozy w Kamionkach
Kozy w Kamionkach

Od Kamionek szlak wiedzie asfaltem. Grażyna ostrzegała nas przed tym fragmentem. W pogodne weekendy "cały Wałbrzych" tamtędy jedzie w góry. Nasza sobota jest pochmurna, ruch na drodze nieduży a spory fragment ma chodnik. Nie jest źle.

W Rybnicy Leśnej znajduje się drewniany kościół z XVIIw. Niestety jest zasłonięty drzewami i zdjęcia brak. Mamy natomiast zdjęcia zupełnie innego obiektu - odkrywkowej kopalni melafiru.

Kopalnia Melafiru w Rybnicy Leśnej
Kopalnia Melafiru w Rybnicy Leśnej

Melafir (z greckiego Melos = czarny) to skała bazaltowa, świadcząca o wulkanicznym pochodzeniu Sudetów. Wbrew nazwie, kolor jest brunatno-czerwony. Widzieliśmy wcześniej czerwoną glinkę na Borowej. Pod koniec wyprawy zaliczę niegroźny zjazd na tejże glince. 

Andrzejówka

Dochodzimy do Andrzejówki - schroniska PTTK u podnóża Waligóry. Tam niespodzianka - spotykamy się z wcześniej wspomnianą Grażyną. Jako 'tubylczyni' udziela nam cennych porad. Niestety na razie nie może nam towarzyszyć. Życzę zdrowia i szybkiego powrotu do zdobywania Diademu Gór Polski!

Schronisko Andrzejówka na Przełęczy Trzech Dolin
Schronisko Andrzejówka na Przełęczy Trzech Dolin

Schronisko zostało zbudowane w 1933 przez - wówczas niemieckie - Wałbrzyskie Towarzystwo Turystyczne (WGV) z inicjatywy prezesa Andreasa Bocka. Od jego imienia schronisko nazwano Andreasbaude. Po II wojnie światowej nazwa została spolszczona i mamy Andrzejówkę. 

Schronisko może się pochwalić królewską wizytą. W 1936r. była tam holenderska królowa Wilhelmina, a jej córka Julianna, później również królowa, uczyła się jeździć na nartach na pobliskiej 'oślej łączce'. 

Korona Gór Polski: Waligóra

Z Andrzejówki udajemy się w stronę głównego punktu dzisiejszej wyprawy - wejścia na Waligórę. Wejścia są dwa - krótkie i baaaaaardzo strome oraz długie i łagodne. Plan jest taki, żeby stromym wejść a łagodnym zejść.

Rozdroże szlaków pod Waligórą
Rozdroże szlaków pod Waligórą

Tutaj trzeba uściślić pojęcie "strome zbocze". Trochę po górach wszelakich chodzę. Zachowując proporcje, bo w końcu Waligóra to nie Tatry, podejście pod szczyt to ściana. Na dodatek pod koniec lutego to ściana lodu. Na odległości 270m pokonujemy 120m różnicy wysokości.

Waligóra
Waligóra

K2 na miarę naszych możliwości

Mamy raczki, dają radę, choć w paru miejscach przydałyby się prawdziwe raki, z kolcami z przodu buta. Kijki miejscami bardziej przeszkadzają - nie dają się wbić w lód. Lepszy byłby czekan. Chwytając czego się da, stawiając ostrożnie każdy krok, zdobywamy nasze zimowe K2. Bez tlenu, bez poręczówek i bez wsparcia Szerpów.

Podejście pod Waligórę
Podejście pod Waligórę

Zdjęcie powyższe nie oddaje stromizny, ale pokazuje z czym trzeba było się zmierzyć. To poniżej też gubi perspektywę, ale widać trochę lepiej nachylenie stoku. 

Podejście pod Waligórę
Podejście pod Waligórę

Całość trwa 20minut. Na szczycie zdjęcie z flagą Polski. I ostrzeżenia dla turystów bez raczków, którzy weszli na Waligórę z drugiej, bardzo łagodnej strony i nie chcą nam wierzyć co ich czeka.

Szczyt Waligóry
Szczyt Waligóry

Zima - Zima

Na szczycie ciągle panuje zima, taka z prawdziwego zdarzenia. Dużo śniegu, szadź na drzewach. Aż trudno uwierzyć, że Borowa na której byliśmy rano jest oddalona tylko o jakieś 10km.

Waligóra
Waligóra

Na dodatek pogoda robi nam niespodziankę. Bardzo miłą niespodziankę. Prognozy pogody mówiły o zachmurzeniu i nie dawały szans na słońce. A na szczycie Waligóry słońce wyszło, wiatr przegnał chmury i w dalszej części dnia mogliśmy cieszyć się perfekcyjną zimową aurą.

Jeleniec i Rogowiec

Po powrocie z Andrzejówki i podzieleniu się wrażeniami z Grażyną, pora na powrót. Dwie osoby już wcześniej udały się w stronę parkingu. Dwie potrzebowały posilenia w schronisku. Kluczyki do auta były ze mną, więc zdecydowałem iść na parking, żeby grupka z przodu nie musiała długo czekać. Popołudnie było słoneczne i ciepłe. Ale to w dalszym ciągu ciepło lutowe.

Szlak pomiędzy Andrzejówką a Jeleńcem
Szlak pomiędzy Andrzejówką a Jeleńcem

Pomiędzy Andrzejówką a naszym parkingiem wiją się - jak zapleciony warkocz - trzy szlaki. Ja początkowo wybrałem żółty, na chwilę go zostawiłem by wejść na Jeleniec, potem znowu dałem się prowadzić żółtemu na Rogowiec.

Jeleniec i Rogowiec to dwie niewysokie, ale bardzo wybijające się góry. Uwieńczone ostrymi skałami, ze stromymi zboczami trochę nie pasują do okolicznych łagodnych wzgórz. 

Skała pod Rogowcem. Po lewej szlak
Skała pod Rogowcem. Po lewej szlak

Na szczycie Rogowca znajdują się ruiny zamku. Zamek ten był siedzibą raubrittera Schellendorfa. Raubritter to rycerz upadły, który zamiast wierności rycerskim ideałom oddał się rabowaniu mieszkańców i napadaniu na kupców. Kres zbójeckiej działalności położył król węgierski (tak, tak - Śląsk był kiedyś w koronie węgierskiej) Maciej Korwin w 1475r. Zamek zburzono i od tego czasu na szczycie Rogowca są tylko ruiny.

Ruiny zamku na szczycie Rogowiec
Ruiny zamku na szczycie Rogowiec

Schodząc z Rogowca pomyślałem "po co tu wlazłem" i za chwilę zaliczyłem wspomniany wcześniej zjazd na glince pomieszanej z igliwiem. Skończyło się na uderzeniu kością piszczelową w konar. Bolesne, ale nic poważnego. Szare spodnie soft-shell nabrały ciekawej barwy na siedzeniu :-)

Kościół Pokoju w Świdnicy

W drodze powrotnej nadkładam trochę drogi by zatankować na BP w Wałbrzychu. I jeszcze trochę, żeby zrobić zdjęcie Kościołowi Pokoju w Świdnicy.

Kościół Pokoju w Świdnicy
Kościół Pokoju w Świdnicy

Kościół Pokoju to jeden z ciekawszych obiektów religijnych w Polsce. Jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jest to największy barokowy drewniany kościół w Europie. Z jego budową związana jest ciekawa historia.

W połowie XVIIw przez Europę przetoczyła się fala wojen religijnych, zwana później wojną 30-letnią. Śląsk wówczas należał do katolickich Habsburgów, ale sporo mieszkańców było protestantami. Warunki pokoju kończącego wojnę (pokój westfalski) zobowiązywały katolickich władców do uszanowania prawa protestanckiej mniejszości do wolności sumienia.

Cesarz Ferdynand III Habsburg musiał zastosować się do warunków pokoju, ale chciał protestantom maksymalnie uprzykrzyć życie. Wydał zgodę na budowę kościoła, ale z licznymi zastrzeżeniami: 

Mogli go wznieść wyłącznie poza murami miasta, bez wież i dzwonnicy, tylko z nietrwałych materiałów: z drewna, piasku, słomy i gliny. Nie mógł przypominać kościoła, a budowa nie mogła przekroczyć roku

Świdniczanie wykazali się wówczas niezwykłą zaradnością, najbiedniejsi przynosili choćby deskę. W budowę zaangażowali się przedstawiciele wszystkich stanów, od szlachty, przez mieszczaństwo, po chłopów. Świdniczanin Christian Czepko wyruszył w podróż po europejskich dworach protestanckich, żeby prosić o pieniądze na budowę. Udało się i 24 czerwca 1657 roku, po zaledwie dziesięciu miesiącach budowy, odprawiono pierwsze nabożeństwo w Kościele Pokoju w Świdnicy.

(Źródło https://kosciolpokoju.pl/historia/)

Musiała nam wystarczyć fotka na zewnątrz. Ale odnotowuję sobie to miejsce w pamięci Włóczykija. Warto ten kościół zwiedzić od środka.

Korona Gór Polski

Na tym koniec relacji z wyprawy "Korona Gór Polski: Waligóra".  Relacje z innych szczytów oraz postęp w realizacji całego projektu są dostępne na moim blogu.  Waligóra znajduje się również w spisie "Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich" - projekt obejmujący 50 szczytów wybitnych. Zapisuję więc Waligórę w obu projektach. 

snufkin

Klub Włóczykijów

Góry i ciekawe miejsca

W pobliżu: