Wschód słońca i Tatry z Jaworza - ten pomysł chodził mi głowie od jakiegoś czasu. Jaworz jest na liście Korony Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich, ale jest daleko i nie wydawał się szczególnie atrakcyjnym celem wędrówki. Natrafiłem jednak na blog "My na szlaku", z którego dowiedziałem się o wieży oraz o możliwości wjazdu na grzbiet góry. To pozycjonuje Jaworz jako cel wyjazdu na wschód słońca. Trzeba tylko perfekcyjnej i stabilnej pogody, by jazda prawie 200km miała sens. No i przydałby się dzień wolny... Kilka tygodni zwlekałem z decyzją, aż wreszcie wszystko zagrało.
Dalsza część postu to zdjęcia (z komórki). Na samym końcu praktyczne informacje jak dojechać i dojść. Zdecydowanie polecam Jaworz na wschody i zachody słońca.
Wyjazd o 3:30. Warto było!
Niebo bez jednej chmurki i mroźne, czyste powietrze
Przepis na perfekcyjny wschód słońca.
Był i widok na Tatry
Jaworz, 921m. Beskid Wyspowy
Wjazd prawie na sam szczyt i krótki spacer na wieżę
Po spektaklu wschodu słońca, wejście na szczyt
Fantastyczny poranek!
Zdjęć sporo, wszystkie piękne. Postanowiłem zrobić kolaż całości.
Plan
Wschód słońca i Tatry z Jaworza to szybki pomysł wieczorem i realizacja w nocy. Plan jednak musi być. Po pierwsze parking. Na Jaworz można wjechać - dotarłem wąską i bardzo stromą ale równą drogą na grzbiet, do miejsca gdzie kończy się asfalt (trasa od Limanowej, przez Pisarzową i Milczaki Górne - Google Maps). Asfalt suchy, auto dało radę. Na śniegu nie odważyłbym się.
Nie ma tam parkingu, ale tuż za końcem asfaltu można auto bezpiecznie zostawić na poboczu. Potem spacer - ok. 1km niebieskim szlakiem do wieży widokowej, a stamtąd ok. 600m na szczyt Jaworz. Szczyt jest zalesiony, widoki są poniżej.
Na szczyt wszedłem bo jest w spisie Korony Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich. Szkoda byłoby stracić okazję i potem wracać...
Wracając do domu, krótki przystanek na Rynku w Limanowej. Na zdjęciu tradycyjna limanowska palma (w tym roku mierzy 18m) oraz kościół, którego architektura bardzo pasuje do górskiego miasteczka.