Na zdjęciu okładkowym Babia Góra w jesiennej szacie. Centralnie, zalesiona, pięknie kolorowa. Zaraz, zaraz... zalesiona?... Coś wam nie pasuje? Student na kursie Przewodników Beskidzkich i takie bzdury pisze?
No to uwaga - przez Babią Górę przeszliśmy w ciepłą październikową sobotę z przełęczy św. Justa do Limanowej. Prawie całe Pasmo Łososińskie, z górą Jaworz w roli głównej. Poznajcie Babią Górę w Beskidzie Wyspowym!
Plan
Mając dwa samochody do dyspozycji, rozstawiliśmy je sobie w Limanowej i na przełęczy św. Justa. Trasa prosta - niebieskim szlakiem. 20km, 875m podejść, czyli lekki, łatwy i przyjemny spacer.
Przełęcz Św. Justa
Just to pustelnik z przełomu X i XI wieku, który osiedlił się w Tęgoborzu nad Dunajcem (nad dzisiejszym jeziorem Rożnowskim). Przez przełęcz przebiega droga krajowa 75 (Brzesko - Nowy Sącz). Parkujemy przy niewielkim kościele, trochę powyżej przełęczy (parkingu nie ma, ale można auto na poboczu zostawić). Zaczyna się nieźle - w chłodnym porannym powietrzu mamy widok na pasmo Jaworzyny Krynickiej w Beskidzie Sądeckim oraz góry Grybowskie w Beskidzie Niskim. W dole Dunajec i sztuczny zbiornik Rożnowski.
Wspomniany kościółek nie pamięta św. Justa. Pochodzi z XVII wieku. Przed kościołem pomnik porucznik pilot Janiny Lewandowskiej. To jedyna kobieta-oficer zamordowana przez sowietów w Katyniu. W kościółku na Juście brała ślub.
Cała dzisiejsza wędrówka to szlak niebieski. Jest to szlak długodystansowy (184km) Tarnów - Wielki Rogacz. Może na emeryturze znajdę czas by przejść go w całości. Póki co kolekcjonuję jego co ciekawsze kawałki:
opisywany fragment przeł. św. Justa - Jaworz - Limanowa
najpiękniejszy fragment: Szczawnica - Sokolica - Trzy Korony - przeł. Szopka
widokowy grzbiet Pienin Małych: Wysoka - Durbaszka - Szafranówka
Babia Góra
Planując trasę wiedziałem, że będziemy przechodzić przez Babią Górę. Dla uczestników wycieczki była to niespodzianka. Babia Góra (728m n.p.m.) w Paśmie Łososińskim jest o całe 1000m niższa od Babiej Góry w Beskidzie Żywieckim. I jest zalesiona. Ale pod zejściu ze szczytu mamy ładny widok w kierunku zachodnim - widzimy stok Jaworza z wieżą widokową pod szczytem. Tam zaprowadzi nas szlak.
W drodze z Babiej Góry na Jaworz po lewej stronie mamy piękne widoki na Beskid Sądecki (pasmo Radziejowej) oraz Tatry. Patrzymy na słowackie Tatry Wysokie, po lewej najwyższy szczyt to Łomnica, dalej na prawo widać Gerlach. Jest prawie idealna pogoda, z dobrą przejrzystością powietrza. Lubię jesienne kontrasty - zielone ozime zboże na pierwszym planie, żółtawy las oraz lekko przymglone pasma górskie.
Od przełęczy św. Justa do Jaworza, z niewielkimi wyjątkami, szlak jest bardzo widokowy. Idąc na zachód, ciekawsze widoki (czyt. wyższe pasma górskie) mamy po lewej. Warto jednak spojrzeć na prawo (Pogórza - Rożnowskie i Wiśnickie) oraz za siebie.
Jaworz
Jaworz (921m n.p.m.) jest z pozoru mało atrakcyjny. Niski, zalesiony szczyt gdzieś w Beskidzie Wyspowym... Pozory mylą. To jedno z lepszych widokowo miejsc w całych Beskidach. Sekret tkwi w polanie na wschodnim stoku. Rozległa, otwarta szeroko na wschód i południe. Na niej wieża widokowa. Drewniana konstrukcja trochę przestarzała - schody są prawie pionową drabiną. Jeśli nie wieje, mocno polecam wejście na samą górę. Dla tych z lękiem wysokości - wejdźcie przynajmniej na pierwszy poziom. Warto!
Jaworz ma jeszcze jedną tajemnicę - dość wysoko, na ok. 800m da się wjechać wąską, ale dobrą asfaltową drogą. Idealnie na wschód słońca - bez wstawania w połowie nocy, bez wędrówki przez ciemny las możemy zobaczyć jak słońce barwi na różowo Tatry. Popatrzcie na zdjęcia w tym poście.
Przy wieży jest schron turystyczny. Idealne miejsce na piknik. Spędziliśmy tam prawie godzinę w promieniach październikowego słońca. Polana pod Jaworzem może być celem wycieczki sama w sobie. My idziemy dalej. Od teraz szlak niebieski poprowadzi nas przez przyjemny las bukowy.
Sałasz
Nie, to nie błąd - nie miał być "Szałas". Z Jaworza pasmem Łososińskim idziemy na Sałasz. Tak oryginalnie brzmiało wołoskie słowo oznaczające "szałas". Trochę niewygodnie nam Polakom je wymówić, zamieniliśmy więc sobie "s" z "sz". Ale góra przypomina o oryginalnej wymowie.
Skończyły nam się widoki, ale jesienny bukowy las w słoneczną pogodę to sama przyjemność. Buki mają rozłożyste korony i w lecie przepuszczają bardzo mało słońca. To powoduje, że u "stóp" buków nie rosną "chaszcze" i las bukowy jest bardzo przejrzysty, taki uporządkowany i przyjemny dla oka.
Beskid Wyspowy turystycznie przegrywa konkurencję z innymi pasmami Beskidów. "Wyspy" zamiast pasm, brak schronisk, trudności w doborze tras-pętli - to sprawia, że często jest pomijany a dla wielu adeptów górskich wędrówek jest zupełnie nieznany. Tak było i ze mną - jeszcze w 2020 Beskid Wyspowy w moim górskim słowniku nie istniał. To były "jakieś góry po drodze do Zakopanego". Ale w ciągu dwóch lat zdobyłem około 20 szczytów i polubiłem to nietypowe pasmo beskidzkie.
Warto Beskid Wyspowy odkrywać. Okoliczne gminy zaczynają dbać o jego "tożsamość". Istnieje wyzwanie "102 wyspy", oznakowano "Główny Szlak Beskidu Wyspowego", większość szczytu ma charakterystyczne, jednolite tabliczki, na niektórych pojawiają się charakterystyczne ławeczki. Napiszcie do mnie ([email protected]) jeśli chcielibyście poznać te góry a nie wiecie jak się do nich zabrać. Chętnie pomogę w planowaniu albo wręcz poprowadzę was.
Z Sałasza przez Miejską Górę schodzimy do Limanowej. Jeśli macie dwa auta do rozstawienia, to mocno polecam naszą trasę. "Babia Góra w jesiennej szacie" to lekka, łatwa i przyjemna wędrówka.