7 dni, 6 osób, 133km na szlaku (i prawie 6tys. metrów podejść), 7 szczytów wybitnych i tyleż diademowych. Tak wyglądały wakacje pt. "Wybitne i Diademowe Bieszczady" (zawsze dodaję - i Góry Sanocko-Turczańskie :-) ) w Klubie Włóczykijów. Naszą bazą była uroczo położona i obszerna Chata Rosza w Czarnej Górnej.
Dzień 0 - Dojazd
Po drodze w Wybitne i Diademowe Bieszczady zdobywamy szczyt, który jest i wybitny i diademowy - Wątkowa (846m) w Beskidzie Niskim. Mało widokowa, ale za to przyjemnie lesista pętla z miejscowości Folusz.
24.07.2021. Trasa: Folusz - Kornuty - Wątkowa - Magura Wątkowska - Folusz. Dystans: 13,5km. Suma podejść: 551m. Punkty GOT: 22
Dzień 1 - Jaworniki
Pierwszy dzień przeznaczyliśmy na rekonesans po okolicy. Zobaczyliśmy jedną cerkiew oraz pozostałości po drugiej. Przedarliśmy się przez malinowy chruśniak i pokrzywy. Uniknęliśmy spotkania z samotnym niedźwiedziem. I zdobyliśmy najwyższy szczyt Gór Sanocko-Turczańskich - Jaworniki (909m).
25.07.2021. Trasa: Czarna Górna - Lipie - Michniowiec - Jaworniki - Czarna Górna. Dystans: 14.1km. Suma podejść: 465m. Punkty GOT: 16
Dzień 2 - Trohaniec
26 lipca 2021 to dzień kiedy zdobyłem moje pierwsze trofeum szlakowe. Własnoręcznie odpiłowałem dwie tabliczki szlakowe - "Trohaniec" i "Chata Socjologów". Legalnie, za zgodą i z użyciem sprzętu Znakarzy. Pierwsza z nich zawiśnie w moim gabinecie. Druga trafiła na aukcję charytatywną. Celem wyprawy był Trohaniec, 939m.
26.07.2021. Trasa: Lutowiska - Trohaniec - Chata Socjologów - Pod Hulskim - Polana. Dystans: 21.6km. Suma podejść: 692m. Punkty GOT: 26
Dzień 3 - Łopiennik i Czerenina
3 dnia podzieliliśmy się na 3 podgrupki. Grażyna i ja mieliśmy zadanie wybitno-diademowe (Łopiennik (1069m), Czerenina (981m) i Wołosań (1071m)). Agnieszka i Lena przeszły połoniny Caryńską i Wetlińską. A Natalia z Maćkiem spędzili dzień nad Soliną. Trochę z przygodami, ale na koniec każdy zadowolony.
27.07.2021. Trasa (moja): Dołżyca - Łopiennik - Dołżyca - Falowa - Czerenina - Dołżyca. Dystans: 17.2km. Suma podejść: 1122m. Punkty GOT: 31
Dzień 4 - Wielka Rawka
Kolejny dzień chciał dorównać przygodowo poprzedniemu. Po bardzo przyjemnej wędrówce dwiema różnymi trasami spotkaliśmy się na Krzemieńcu. Potem spacer na Wielką Rawkę (1307m). I tu "przygoda" - burza na połoninie. Zeszliśmy cali i zdrowi, a po burzy zawsze jest słońce.
28.07.2021. Trasa (moja): Wetlina - Rabia Skała - Krzemieniec - Wielka Rawka - Bacówka pod Małą Rawką - Wetlina. Dystans: 23.9km. Suma podejść: 1503m. Punkty GOT: 38
Pełna relacja ze zdjęciami - część 1 (Krzemieniec); część 2 (Wielka Rawka)
Dzień 5 - dwa Słonne Wierchy
Jeśli spojrzycie na punkty GOT podawane powyżej, to zobaczycie, że z każdym dniem wyprawy "Wybitne i Diademowe Bieszczady" stopniowaliśmy sobie trudność. Piątego dnia postanowiliśmy, trochę pod wpływem pogody, odwrócić trend rosnący. Lena pojechała nad Solinę, a ja z resztą grupy wybraliśmy się do Sanoka. Tu nastąpił kolejny podział - troje zostało w Sanoku by zwiedzić skansen. Grażyna i ja ruszyliśmy w Góry Sanocko-Turczańskie odszukać dwa Słonne Wierchy (668m). Po drodze mieliśmy najfajniejsze winkle w Polsce na DK28.
29.07.2021. Trasa (moja): Przełęcz Przysłup - Słonny Wschodni - Przełęcz Przysłup - Słonny Zachodni - Przełęcz Przysłup. Dystans: 16.7km. Suma podejść: 426m. Punkty GOT: 18
Dzień 6 - To co najpiękniejsze w Bieszczadach
Na ostatni dzień wyprawy "Wybitne i Diademowe Bieszczady" zostawiliśmy sobie to co najpiękniejsze w Bieszczadach. Połoniny. W dużej dawce. Ale bez obaw - przedawkowanie nie grozi.
Przeszliśmy długą i przecudownie fantastycznie piękną trasę z Wołosatego przez Halicz, Bukowe Berdo (z odbiciem na Tarnicę (1346m)) do Pszczelin.
30.07.2021. Trasa: Wołosate - Przełęcz Bukowska - Halicz - Przełęcz GOPRowska - Tarnica - Przełęcz GOPRowska - Bukowe Berdo - Pszczeliny Widełki. Dystans: 26.4km. Suma podejść: 1236m. Punkty GOT: 39
Pełna relacja ze zdjęciami - część 1 (Halicz i Tarnica); część 2 (Bukowe Berdo)
Dzień 7 - Powrót
Ostatni dzień to już tylko jazda do domu. Był plan zahaczenia o Tokarnię, ale burza wybiła nam ten szczyt z głowy.
Piękny czas, fantastyczne towarzystwo, dobra miejscówka, zrealizowane plany, widoki, duża dawka endorfin i odpoczynek - taki był wyjazd "Wybitne i Diademowe Bieszczady" (zawsze dodaję - i Góry Sanocko-Turczańskie :-) ) w Klubie Włóczykijów. Dziękuję uczestnikom i zapraszam na kolejne wypady.