Główny Szlak Beskidzki - Etap 11: Krynica Zdrój - Hala Łabowska
Nikifor i... Kaczyński. Piękna cerkiew, diabelski kamień, Jaworzyna Krynicka i eko-schronisko z muralami pod sufitem. Sporo wrażeń i bardzo przyjemny odcinek.Plan
Etap 11 to początek wędrówki jednym ciągiem, bez powrotów do domu. Przejdę 258km z Krynicy Zdrój do Ustronia. Na początek mam towarzystwo kuzyna i jego 8-letniego syna.
Przede mną 11 dni wędrówki. Zamieniam więc mały plecak, który towarzyszył mi do tej pory na większy. Waga startowa (bez wody) to 7,1kg. Dziękuję grupowiczom "Beskidomaniacy" za krytyczne przejrzenie zawartości plecaka i pomocne podpowiedzi!
Nikifor i Kaczyński
Nasza miejscówka jest u podnóża góry Huzary. Nie mamy w pensjonacie śniadania, więc zaczynamy dzień od spaceru do sklepu. Robimy sobie śniadanie i w drogę. Musimy najpierw dojść do centrum Krynicy. Tam na chwilę siadamy na ławeczce obok Nikifora Krynickiego – genialnego malarza-samouka. Nikifor jest najsłynniejszym, obok Andy’ego Warhola (oryg. Andriy Warhoła), przedstawicielem narodu łemkowskiego.
Trochę dalej, na głównym deptaku zdrojowym spotykamy... Kaczyńskiego. Znajduje się tam pomnik Bogusława Kaczyńskiego, dziennikarza muzycznego i propagatora kultury. Bogusław Kaczyński przez 28 lat był dyrektorem Festiwalu Muzycznego im. Jana Kiepury w Krynicy.
Ostatnia cerkiew na szlaku
Trochę powyżej miasta jest piękna cerkiew. W odróżnieniu od wielu cerkwi w Beskidzie Niskim, przejętych przez kościół rzymsko-katolicki (z braku wiernych prawosławnych, których wysiedlono), cerkiew krynicka dalej służy miejscowej, niewielkiej społeczności łemkowskiej. Interesujący jest patron tej cerkwi – „równy apostołom książę Włodzimierz”. Włodzimierz, książę kijowski, to odpowiednik naszego Mieszka I – w 988r. „ochrzcił” swoje państwo. Mieszko I wybrał obrządek rzymski, Włodzimierzowi było bliżej do Konstantynopola. Słowo „ochrzcił” jest tu ujęte w cudzysłów, bo zarówno tzw. „chrzest Polski” jak i „chrzest Rusi” są mitami historycznymi. W obu przypadkach ochrzcił się jedynie władca i jego najbliższe otoczenie. Wracając do cerkwi, ciekawe jest, że w tradycji prawosławnej pierwszy chrześcijański książę Rusi ma tytuł „równego Apostołom”.
Jaworzyna Krynicka
Podejście pod Jaworzynę to jedyne poważniejsze wyzwanie na dzisiejszym etapie. Szlak prowadzi najpierw lasem, potem wspina się pod górę stokiem narciarskim by pod szczytem ponownie wejść w las. Tam powinna być tabliczka oznaczająca środek Głównego Szlaku Beskidzkiego. Powinna, bo jej nie zauważyłem… Jest tam za to inny ciekawy obiekt – Diabelski Kamień, wg. miejscowej legendy rzucony tam przez diabła. Skały faktycznie wyglądają jakby ktoś je tam w pośpiechu porzucił.
Dochodzimy na szczyt Jaworzyny Krynickiej (1114m n.p.m. i tytuł „Szczytu Dnia”), gdzie z uwagi na - a) upalny dzień; b) sobotę; c) bliskość Krynicy; i d) kolejkę linową - jest sporo ludzi. Nie jestem zwolennikiem podziwiania widoków w tłumie. Na szczęście udało nam się znaleźć ustronne miejsce, gdzie możemy się posilić. Widoki są wspaniałe, choć gorące powietrze ogranicza widoczność (ciepłe powietrze ma mniejszą gęstość niż zimne, cząsteczki mają więcej miejsca do ruchu i w efekcie powietrze jest „rozedrgane”). Najlepsze zdjęcia w górach powstają w chłodne, ale wyżowe dni - na przykład takie.
Wędrówka z Jaworzyny do naszej mety – schroniska na Hali Łabowskiej – to bajka. Przyjemny szlak pasmem grzbietowym Jaworzyny, równy i prawie płaski (zimą to trasa biegowa dla narciarzy), zalesiony więc przyjemnie ocieniony. Nie ma co prawda widoków, ale te z Jaworzyny wystarczą na cały etap.
Hala Łabowska
Do schroniska jako pierwszy dociera (dobiega!) – nasz towarzysz 8 latek. Zakładamy maseczki i meldujemy się. Schronisko na Hali Łabowskiej jest mocno eko – prąd z paneli słonecznych, ciepła woda także podgrzewana słońcem. Prąd w gniazdkach dopiero po 19:00 (wcześniej jest tylko w kuchni i w jednym jedynym gniazdku w sali jadalnej, gdzie można ładować komórki). A ciepła woda od 18:00.
Zamawiamy obiad (do wyboru są pierogi z serem albo naleśniki z serem) i ustawiamy się w kolejce do prysznica. Rozsądek mówi, że dla spóźnialskich może nie starczyć ciepłej wody. Resztę wieczoru spędzamy w sali jadalnej, gdzie na suficie podziwiamy murale przedstawiające profil i najważniejsze miejsca Głównego Szlaku Beskidzkiego. Spać idziemy wraz z zapadającym zmrokiem – prądu nie ma, a następnego dnia zarządzam wczesną pobudkę i wymarsz. Kuzyn i jego syn będą mieli tylko 12km do Rytra, ale ja będę się musiał zmierzyć z 30km trasą na Przehybę, z bardzo solidnym podejściem z doliny Popradu na grzbiet Radziejowej, najwyższego szczytu Beskidu Sądeckiego. Śniadanie będzie dopiero od 8:30, za późno jak dla mnie, więc kupujemy sobie dodatkowe porcje naleśników z serem – będą w sam raz na rano.
Pod sufitem schroniska namalowane murale przedstawiające schematyczny przebieg Głównego Szlaku Beskidzkiego, jego główne punkty oraz profil. Poniżej jedno zdjęcie, więcej zebrałem w osobnym poście.
Główny Szlak Beskidzki - Etap 11: Krynica Zdrój - Hala Łabowska.Podsumowanie etapu:
Data:
01.08.2020Długość:
19,5kmSuma podejść:
1037mSuma zejść:
603mMój czas przejścia:
6:45h(liczę brutto, łącznie z postojami)
Szczyt dnia: Jaworzyna Krynicaka 1114m n.p.m. Literka - sponsor odcinka: Ł jak Łemkowie<<< Etap 10 ---------- Etap 12 >>>